Wszystko się bardzo szczęśliwie rozwiązało.
Tak jak pisałam mała stała się ulubienicą w klinice. Wczoraj pojechałam uregulować rachunki i przekazać, że trochę później zgłosi się po kotkę Małgo. Okazało się, że jedna lekarka bardzo by chciała małą zabrać do siebie do domu. Oczywiście ucieszyłam się i powiedziałam, że może ją zabrać. Lekarka wzieła na siebie koszt zabiegu chirurgicznego i dalszego leczenia.
Tak więc w sumie zapłaciłam tylko 94 zł.
Pomoc oferowało mi dużo osób m.in., jak pewnie większość z Was wie KKCh. Szczęśliwie się stało, że pieniądze odbiło

bo na małą wpłynęło i tak już wystarczająco pieniążków. Wciąż nie wiem dokładnie ile bo pewnie nie wszystkie jeszcze doszły ale na koncie w tej chwili jest 270 zł.
Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu, że wykorzystam je na ratowanie następnego kociaka. Postanowiłam, że te pieniążki będą przede wszystkim na sytuacje, w którch naprawdę jest to kwestia życia i śmierci.
Ponieważ historia małej zakończyła się szczęśliwie myślę, że wątek spokojnie można odkleić by zrobić miejsce innym.
Batka, nie przejmuj się, że Ci odbiło pieniążki. Jak kiedyś będę potrzebowała to jeszcze Was poproszę. A odbiło Ci pewnie bo wpisałaś Dolwet a ja podałam swoje konto a nie Dolwetu.
Tak czy siak ogromnie Wam dziękuje za wszystko. Z nadesłanych pieniędzy będę się rozliczać na stronach
www.kocie-zycie.prv.pl dobrze?
pozdrawiam serdecznie
miki