
tyle czytalam o tym, a jednak ....

moj kiciulek, zdrowy i kochany jutro bedzie "pociety"...
czy czesto zdarzaja sie komplikacje??? jesli tak to jakie zazwyczaj?
dodam, ze Kicia nie bedzie miala "malego ciecia".... chyba....

przepraszam Was za taki smutny post, ale nie wiem jak sobie z tym sama poradzic (moj TZ przejmuje sie jeszcze bardziej niz ja, wiec musze zgrywac przed nim chojraka, bo nie pozwoli kici zrobic sterylki)
oboje mamy nadzieje, ze to jest dobre co jej robimy


pozdrowienia