Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...VIRKON needed - jest :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 20, 2008 8:31

Może? Licho ją tam wie.

Wczoraj się z panną zamknęłam w łazience i zaczęłam bawić. Wiewiór pacyfikował sznurek, ładował się pod szafkę i takie tam inne, jak mały kocio. A potem przyszedł Klakier, stanął po drugiej stronie siatki, a mała tylko miauknęła na jego widok. 8O

Na noc zostawiłam otwarte na oścież drzwi, szafowe lustrzane drzwi zostały przeorganizowane i co dziś rano wita mnie w łazience? Nic. Pustka mnie wita. Otrząsnęłam się z szoku wstępnego (o dziwo przyszło mi to nader szybko, zważywszy na nieludzką porę dnia - 5.25), ruszyłam na poszukiwania, wcześniej zamknąwszy Klakierowi gębę śniadaniem. Wiewióra odnalazła się w drugiej łazience, w misce na pralce. Pogłaskałam zaspanego futrzaka i zostawiłam.

Boję się, co zastanę w domu po powrocie :roll:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw lis 20, 2008 8:36

marta79 pisze:...
Boję się, co zastanę w domu po powrocie :roll:

Pewnie Ci pranie zrobią :twisted: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 20, 2008 8:44

Mogłyby. 8) Ja się na pewno nie pogniewam.

Problem w tym, jak będą chciały posprawdzać, co jest w słoikach :roll:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw lis 20, 2008 9:49

A co,coś dobrego?

Hańka

 
Posty: 42192
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lis 20, 2008 10:42

O, coś mi się dzieje z powiadomieniami. Nie przychodzą mi m.in. z Twojego wątku, z wątku Tymka i z wątku Gadżetki. Inne są. Nie rozumiem zjawiska :evil:

Nie chcę zapeszać, bo już tyle razy bywało :? lepiej, a potem znowu kiszka. Ale może wreszcie coś się zmienia na lepsze? Mnie trochę uspokoiła wtorkowa opowieść Ogrodniczki65 o jej pierwszym dokoceniu, kiedy przez pierwszy rok rezydentka (długo jedynaczka, w podobnym wieku jak Klakier) niemiłosiernie tępiła nową, a po roku pokochały się gorącą miłością.
Może nie należy się jeszcze nastawiać negatywnie?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lis 20, 2008 10:52

Nikt się negatywnie nie nastawia, tylko poczucie bezradności czasami bierze górę. :cry: Oba koty zostały uświadomione w kwestii postępowania, co im grozi za karę, a co w nagrodę :wink: Może to działa? Myślcie pozytywnie, może jakoweś fluidy dotrą i do wsi Legionowo?

Haniu, same dobre rzeczy mamy. Konfitury z wiśni z orzechami laskowymi i wódeczką, konfitury porzeczkowe z rumem, powidła śliwkowe, śliwki w zalewie korzennej, ogórki kiszone, mus jabłkowy. Grzybki marynowane na ten przykład też. Część wykonana ręcami małżona. Duża część. :roll:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw lis 20, 2008 11:25

marta79 pisze:Haniu, same dobre rzeczy mamy. Konfitury z wiśni z orzechami laskowymi i wódeczką, konfitury porzeczkowe z rumem, powidła śliwkowe, śliwki w zalewie korzennej, ogórki kiszone, mus jabłkowy. Grzybki marynowane na ten przykład też. Część wykonana ręcami małżona. Duża część. :roll:


Pisz, pisz, to Ci się pół forum na głowę zwali na wizytację poadopcyjną, skątrollować rozrost tłuszczyku na brzuszku u Wiewióry. ;-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lis 20, 2008 11:30

To się spieszcie :twisted: U nas drzwi są szeroko otwarte. Liczę na wizytację, szczególnie Pierwszej Dużej Wiewiórzastej 8)

A tak na marginesie, dwa lata temu była nalewka owocowa na rumie, konfitury z jarzębiny i konfitury z bzu czarnego :roll:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw lis 20, 2008 14:46

No dobra. Powrót do domu nastąpił, w wykonaniu TŻa. Wiewióra zmieniła ino miskę na plastikową skrzynkę. Co ważne: skrzynka znajduje się ciut niżej - czyli bliżej pingwinowatego zagrożenia. Jedzenie, umieszczone w ostatnim lokum W., zostało zjedzone. Jedzącego nie odnaleziono. Może to być Klakier, bo on dla jedzenia zrobi wszystko. Jedyne, co przemawia na jego obronę, to niechęć do wspinaczek. I to, że W. nie rzuciła się na drugą porcję, podaną jej przez Bogusia. Tak więc, licho wie.

Niestety, mała została zgarnięta na ręce i odniesiona z powrotem do łazienki. Stosowny komentarz wygłosiłam z prośbą o nieczynienie tego więcej. Zobaczymy, czy zostanie przyswojony.

Tyle sęsacji.
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Czw lis 20, 2008 16:59

Nordstjerna pisze:
marta79 pisze:Haniu, same dobre rzeczy mamy. Konfitury z wiśni z orzechami laskowymi i wódeczką, konfitury porzeczkowe z rumem, powidła śliwkowe, śliwki w zalewie korzennej, ogórki kiszone, mus jabłkowy. Grzybki marynowane na ten przykład też. Część wykonana ręcami małżona. Duża część. :roll:


Pisz, pisz, to Ci się pół forum na głowę zwali na wizytację poadopcyjną, skątrollować rozrost tłuszczyku na brzuszku u Wiewióry. ;-)

I takich pyszności biednym koteckom żałujecie?Szkoda,żw W-wa tak daleko :wink:

Hańka

 
Posty: 42192
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt lis 21, 2008 9:45

Ależ nikt nikomu niczego nie żałuje :roll: Wszystko stoi ogólnie dostępne. Moja wina, że koty nie chcą?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pt lis 21, 2008 18:29

Tak o linię dbają? :lol:

Hańka

 
Posty: 42192
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 10, 2009 9:08

Dobra, prawie rok nie odwiedzałam własnego wątku. Wstyd i hańba! Niniejszym składam samokrytykę 8)

Od listopada Wiewiór zdążył przeprowadzić się z jednej łazienki do drugiej.

(Ano tak. Szalony architekt, najwidoczniej będąc po spożyciu lub wypaleniu, wymyślił na 63 metrach dwie łazienki. A dzieci postanowiły z owej drugiej zrobić upragnioną piwnicę. No i tym samym mamy piwnicę w mieszkaniu. Opatentować?)

Po czym wrócić do łazienki właściwej, pobyć trochę w salonie na biblioteczce i definitywnie, to jest do teraz, ulokować się w sypialni. Została uszczęśliwiona prawdziwym drewnianym pniem, w który drapie od wczoraj z małymi przerwami na przeszkadzanie mi w uczeniu się (fajnie się leży na książkach :roll: ), spaniu na dywanie i molestowaniu o głaskanie:

Obrazek

Do innych ulubionych zajęć należy lizanie dywanu oraz firanki. Najczęściej o 4 rano.

cdn 8)
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto sie 11, 2009 14:44

W tak zwanym międzyczasie pojawił się tymczas, aktualnie status "niezrzeszony". Imbir, ostatni ocalały z ostatniego miotu u moich teściów. Dosłownie wyciągnięty krowie spod ogona :roll: Było to przed Gwiazdką, absolutnie nie po naszej myśli. TŻ przyznał się, że jak zobaczył malca skulonego w oborze na słomie, to nie wahał się ni chwili. Faktycznie, nie wahał się, tylko chwycił malca, wywalił Klakiera z transportera i umieścił Imbira w środku. Klakier był nieco tym faktem oburzony, dał temu wyraz, oczywiście. Imbirek całą drogę z Ełku do Wawy przespał zawinięty w ręczniki. Po przyjeździe, Wiewiór zdecydowanym ruchem mojego TŻ został przestawiony do innego pomieszczenia. Gdy mały wyszedł na pokoje, a Wiewiór wrócił do łazienki, spotkania ich wyglądały mniej więcej tak:

Obrazek

Od momentu przybycia Imbira do nas, zaczęła się nasza przygoda z homeopatią. I trwa nadal w najlepsze 8)

A Imbir, pozbywszy się spektakularnie życia wewnętrznego, funkcjonuje sobie ot tak:

Obrazek

Jak widać, jest kotem bezobciachowym zupełnie. I już całkiem dużym :roll:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Śro sie 12, 2009 1:00

O, watek ożył! :D
Co to znaczy kot bezobciachowy?

Hańka

 
Posty: 42192
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 171 gości