Fobię to ja mam na okna (czy na pewno zamknięte, żadne uchyły, jeśli nie stoję obok niemalże), kibelki otwarte, worki, szafki, szuflady, kartony, (chodzi o takie, których skrzydełka nie zachodza na siebie, tylko tworzą szczelinę, w której jakis czas temu się Zocha zaklinowała), sznurki wszelkie (nawet cholerne zabawki ze sznurkami chowam, kiedy idę spać lub wychodzę), reklamówki, siatki zwykłe - żeby któreś łba w ucho nie wsadziło i nie gnało na oślep po mieszkaniu, pralki, taśmy i folie zabezpieczające przesyłki, kable, piec - nagrzane palniki, rozgrzany piekarnik, szczeliny między i pod meblami, sznurki z żaluzji, ubrania - żeby któreś nie wlazło do rękawa i nie mogło później wyleźć, drobne przedmioty... sama nie wiem, co jeszcze

Raz człeku coś przegapisz i ryp. Mam nadzieję, że się toto pięknie da wydusić pokojowo z czyjegoś układu pokarmowego, bo i inaczej nie wiem, co zrobię
A, jeszcze wiklinkę zaginam, żeby nic nie odstawało, coby se
kuku w oko kotecki nie porobiły
