Cześć,
Część z Was zapewne uzna mnie za panikarę, ale ja tak już mam, że zanim coś zrobię (coś poważnego przynajmniej), to staram się wyobrazić sobie wszystkie możliwe scenariusze, żeby w razie co być przygotowaną.
Tym razem nie potrafię wymyślić nic rozsądnego - więc do Was jak w dym!
Jak niektórzy wiedzą zdecydowałam się na drugiego kota. Będzie to albo Broszka, albo jej siostra Niebieska (w zależności od decyzji Pani Opiekunki). Chcę to zrobić odpowiedzialnie. Frytkę właśnie doszczepiłam, a nowemu kociakowi - zgodnie z poradą Eli, która czynnie próbuje te kotki wyadoptować - chcę zrobić testy na nosicielstwo kociego HIV i białaczki. No i wszystko pięknie. Tylko co ja mam zrobić, jeżeli kot okaże się chory? Nie chcę (i uważam, że nie mogę) ryzykować zdrowia, a nawet życia mojej rezydentki. Więc co?
To jest oczywiście czyste teoretyzowanie z mojej strony, ale wszystko jest możliwe. Ma ktoś z Was doświadczenia jak w takiej sytuacji powinno się postapić. Jak pomóc jednemu, ale nie zaszkodzić drugiemu?
Czekam na sugestie
i pozdrawiam.