Zadzwnił chłopak, że widział syjamka który schował sie w takiej dziurze pod schodzmi do szkoły. Pobiegłam i okazało sie , że to Wituś. Ale jest tak wystraszony, że nie chciał wyjść z dziury nawet na moje prośby. Sterczałam tam z głową w dziurze jakieś 3 godziny i nic. Wreszcie podszedł chłopak i zaproponował, że wlezie tam i wyjmie Witusia. I tak zrobił. W międzyczasie zrobiło się zbiegowisko, zebrało sie z 20 chklopców. Podziwiali tego " grotołaza " .
Nie chcieli nagrody. Kupili sobie tylko po piwku.
Wituś jest w szoku, a jutro idziemy do lakarza.