Dzisiaj poszedlem na klatke schodowa na fajeczke. Jakies 10-15 min. temu i co widze? Kociaczek siedzi na 9 pietrze patzry mi prosto w oczy i mialczy.Wyprulem zawolac druidess i gdy szlismy z powrotem okazalo sie, że kotek pobiegl za mna i stal juz prawie pod naszymi drzwiami. I wtedy nam sie przypomniala ta kocia miska pod okienkiem...jest pewne jak w banku, ze ktos mial go w domu i zeby sumienie uspokoic...wyniosl z kotem na dwor ...miseczke z jedzeniem. Co za ludzie !!

Spsikalismy go frontlinem profilaktycznie. Bedzie go pewnie trzeba zaszczepic i odrobaczyc. Aha no i najwazniejsze jak wyglada? Bialo czarny z przewaga czarnego, rozowy nosek. Wedlug wstepnego badania druidess to kotka.Sliczny. Zdjecie zrobione ale bedzie wywolane za 2 dni. Takze go pokazemy. Kotek jest bardzo wesoły, po najedzieniu i napisciu, cały czas szaleje z piłeczkami i myszkami;) No i cały czas mruczy....
Estraven lub kazdy kto zajmowal sie organizaja adopcji pomozcie i powiedzcie co robic. NIe wiedzialem, ze bede sie czul bezradny w takiej sytuacji....