Mam wielka prosbe. Staram sie raczej nie umieszczec zdjec na forum ale tym razem mam sytuacje podbramkowa. Moja znajoma karmi podworkowe koty. Jakis czas temu przyblakaly sie dwa nowe. Kotka ok polroczna i kocurek 4-5 miesieczny. Pani sobie ubzdurala ze na pewno ktos je wyrzucil bo one sa takie ufne i na sile chciala im znalezc dom. Posunela sie nawet do tego ze zabrala je na strych w bloku. Efekt jest taki ze od 2-3 tygodni koty sa na strychu gdzie nie sa zbyt dobre warunki (poza tym ze nie marzna), kotka dostaje pierdolca, za kazdym razem kiedy Pani przynosi im jedzenie kotka rzuca sie na drzwi chcac uciec. Chyba przecenila swoje mozliwosci i jak dotad nie znalezla im domu. Wysylalam zdjecia do Wyborczej ale jak narazie zero odzewu. Kotka miala byc wczoraj sterylizowana i na pierwsza noc miala ja wziac do domu, zamknac w lazience bo sama ma w domu kota ktory nie toleruje innych. Dzisiaj mial ja z powrotem zaniesc na strych. Rozmawialam z nia wczoraj i noz mi sie w kieszeni otworzyl. Powiedzial ze ona juz psychicznie wysiada, ze nie spi po nocach i ze chyba bedzie musiala je z powrotem wyniesc na podworko. Szlag mnie jasny trafil. Powiedziala jej co o tym sadze ale nie wiem czy to cokolwiek zmieni. Glupia baba, po co je zabierala z podworka. Koty juz sie przyzwyczaily do ciepla i teraz znowu maja isc na ten mroz? Mowilam jej wczesniej zeby zaczekala az sie ktos zglosi. Ale baba sie uparla bo im sie moze krzywda spac. Koty jak na moj gust nie wygladaly na takie ktore je ktos wyrzucila wiec na pewno dalyby sobie rade. zreszta i tak codziennie je karmila weic po cholere im robic zludne nadzieje?
Prosze Was pomozcie, oba koty potrafia korzystac z kuwety. Kotka jest juz prawdopodobnie wysterylizowana. Oba sa zaszczepione i odrobaczone. Kotka raczej powinna miec mozliwosc wyjscia. Kocurek jest strasznie lelawy. Oto ich zdjecia. Pierwsza to kotka, drugi to kocurek.
http://miau.pl/upload/big1.JPG
http://miau.pl/upload/small1.JPG