Witam wszystkich serdecznie!
Ja i mój męzczyzna jesteśmy bardzo świeżo upieczonymi opiekunami Loli - pół dzikiej tricolorki. Przygarnęliśmy ją z podwórka znajomej. Kotka ma około 5 m-cy. Do tej pory pozwalała się głaskać i nie uciekała od ludzi, jednak nidy nie mieszkała z nimi w domu. Ostatnie dwa dni spedziła w klinice, gdzie została wysterylizowana i zaszczepiona. Dziś rano obyło się wielkie powitanie w naszym domu i zarazem....wielka katastrofa.
Kocina jest tak wystraszona, że zdążyła już zaliczyć wizytę pod lodówką i kuchenką, obrócila w drobny mak moja garderobę, a na koniec wpadła w szale do wanny pełnej wody. Kiedy mój partner wyciagnął ja stamtąd, ugryzła go i dość mocno podrapała. bardzo syczy, kiedy próbuję ją dotknąc, choc wcześniej dawała się dotykać. Wiem, że potrzebujemy sporo czasu i cierpliwości, żeby zaakceptowała nas jako swoich nowych przyjaciół.
Dzięki Wam sporo się dowiedziałam. Od zawsze miałam koty, ale nigdy dzikusa , więc cenię sobie każdą radę.
Fajnie, że jesteście.
Pozdrawiam,
Heike