
Witam!
Pod moim blokiem (w Poznaniu) mieszka kotka, która prawdopodobnie spodziewa się potomstwa. Sama nie mogę jej do siebie zabrać (mój kocur by ją zamęczył). Jeżeli maluchy urodzą się na śmietniku, to pewnie zimy nie przeżyją. Zastanawiam się, czy nie zawieźć jej do schroniska? Kotka jest bardzo przyjazna, ale najprawdopodobniej nie szczepiona, nie odrobaczona. Może podsuniecie mi pomysł, jak jej można pomóc.
Pozdrawiam