Mala (bo to kotka) pomimo kataru jest cudowna. Dzielnie znosi nasza mala coreczke-jeszcze ma sile uciekac

Jakos przez ten katar nie moge sie w pelni cieszyc z obecnosci kotki w domu. Przywiezlismy ja wczoraj okolo 19. Malo je, wiem ze w czasie choroby nie ma apetytu,ale to chyba przesada...
W nocy zjadla troche suchej karmy i wypila troche wody. A dzis od rana dopiero okolo 14 skubnela gotowanego kurczaka.
I jakos tak ogolnie sie martwie. Wyglada tak smutno...
Oczywiscie tabletki do niedzieli dostalismy od Eve, jednakze wolalabym zastrzyki. Ponoc sa skuteczniejsze. Wiec szybciej minie chorobsko.
Ale jest tez pozytywna wiesc: dzis rano szalala z nasza




I jeszcze mala watpliwosc:

ma cos w uszach. I to "cos" ja strasznie swedzi. A jak sie juz podrapie to wypadaja jakies brazowe male grudki czegos. I tu moje pytanko: CO to jest ?
Z gory dzieki za odpowiedz.
