Biedny maleńtas... Najgorsze jest właśnie to, że człowiek nigdy nie jest pewien, czy zrobił wszystko co mógł... Trzymajcie się - jest czas na opłakanie, i czas na pójście dalej...
Panowie Kocurowie "Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"
Ryśka może mieć rację - mogło nie wytrzymać serducho , albo cos innego a nie toksyny.
Bo pisałaś, że kotuś sie bawił , gdyby był bardzo podtruty jak mój Fredzio to oprócz tego że nic by nie jadł , siedziałby apatycznie i sie nie mył.Aż żal mi było patrzeć, że taki mały kotek siedział i nie rozpierała go energia.
Trudno nam teraz oceniać, ale ja wierzę że zrobiliście wszystko.
Jak dalej będzie tak ganiała to szybko go zgubi. Jej ulubione miejsce to domek na półce drapakowej pod samym sufitem .
Dzisiaj mnie nastraszyła, bo miałam obserwować jej kupki a ich nie było w jej kuwetce. Grzebałam w żwirku, aż oczy se nim zasypywałam i nic nie znalazłam. Limek też jakoś nic nie zrobił . Poszłam sprzątać kocurową kuwetę a tam..... obok puniowej kupencji śliczna mała kopcia była