rozpieszczamy sie....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 26, 2003 12:41 rozpieszczamy sie....

ja Was prosze ja Was blagam bierzcie koty ze schronisk !!!!!!!!
mam trzy koty u rodzicow takie wypieszczone rozkapryszone
a Kajfa to najbardziej kochajaca kotka na swiecie........
nie odstepuje mnie na krok...
jestem zauroczony....
nie zobaczycie takiej wdziecznosci u zadnego kota ktory nie zaznal krzywdy
cdn

charcoal

 
Posty: 260
Od: Śro lis 19, 2003 16:45
Lokalizacja: krakow\wieczysta

Post » Śro lis 26, 2003 15:23

Mam nadzieję, że niedługo adopcje kotów ze schroniska będą przynajmniej tak często spotykane, jak adopcje psów... Bo póki co - koty czekają latami, bez skutku...

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lis 26, 2003 15:33

No niestety , nie do końca sie zgodzę.
Apeluję inaczej: nie oddawajcie kotów do schronisk!
Juz kilka osób, w tym przed chwila ipsi opisało jak cieszyły sie tymi kotami przez około miesiąc. I jak strasznie przeżyły rozstanie z nimi, choc przychyliłyby im nieba, gdyby żyły.
Wzięłabym wszystkie , gdybym mogła ....
Koty z duzych zbiorowisk nawet jeśli wyglądaja na zdrowe , są nosicielami chorób. Te choroby ujawniaja się gdy im sie polepsza. Oczywiście nie uważam , że schronisko to dla nich najlepsze miejsce, wręcz odwrotnie ale ludzie często nie są przygotowani na odejści zwierzaka , którego pokochali. Znam ten ból niestety.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lis 26, 2003 15:35

Maryla pisze:Apeluję inaczej: nie oddawajcie kotów do schronisk

Nie zawsze można nie oddać do schroniska :(

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 26, 2003 15:46

Estraven pisze:
Maryla pisze:Apeluję inaczej: nie oddawajcie kotów do schronisk

Nie zawsze można nie oddać do schroniska :(


Nie rozumiem.
Kotami podwórkowymi zajmuje się od ponad 6-ciu lat. Oprócz bywalców podrzucane sa nam nowe - ciągle, nieraz całymi rodzinami. Kiedyś babol wyrzucił 5 jednorazowo, bo jej syn kazał. Żadne nie trafiło do schroniska.
Nie chodzi o to aby sie pochwalic , bo nie w tym rzecz, ale nie spałabym gdybym sie pozbyła problemu i powiedziała : nic więcej nie moge zrobić.
Ale może nie znalazłam się (na szczęście) w sytuacji, która mnie przerosła.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lis 26, 2003 18:44

Marylo, Ty byś tak nie postąpiła, ani ja ani większość ludzi z tego forum. Niestety, są jednostki, które uważają schronisko za zwierzęcy pensjonat i pozbywają się często całych miotów, bo "kotka raz musiała", całych kocich społeczności "bo koty na podwórku przeszkadzały", dorosłych wychuchanych pieszczochów "bo bacia nie będzie u nas mieszkać razem z kotem".
Schronisko to stateczność i fajnie by było gdyby dla wszystkich ludzi było ostatecznością. Fajnie by było, gdyby ludzie mądrze i odpowiedzialnie kochali swoje koty, gdyby konieczna adopcja odbywała się na zasadzie "z ręki do ręki", ale to chyba tylko marzenia :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lis 26, 2003 19:14

3 razy byłam zmuszona oddać kota do schroniska - już nie byłam w stanie wziąć do domu kolejnego. Jeden z tych kotów został potem wzięty przez moją koleżankę, jednemu sama znalazłam dom, dla jednego pobyt w schronisku skończył się tragicznie.
Czasem po prostu schronisko JEST jedynym wyjściem. Ważne, by na wsadzeniu kota do schroniska pomoc się nie skończyła - ja traktuję to jako tymczasowe rozwiązanie, do momentu w którym nie znajdziemy lepszego.

Nie mogę się tym razem zgodzić z Marylą - że "koty ze schroniska to koty chore".
Ryzyko, że weźmiemy chorego kota z podwórka jest takie samo! Więc może w ogóle lepiej nie brać kotów niewiadomego pochodzenia?
Koty trafiają do schronisk często w opłakanym stanie - właśnie z podwórek. Równie często trafiają domowe, niechciane już koty...
Czy one wszystkie mają tam zostać, bo ktoś się boi, że może mu być przykro gdy zwierzak jednak odejdzie? Przecież jeżeli ma umrzeć, to i tak umrze - tylko nikogo przy nim wtedy nie będzie, nikt mu nie da szansy...
To, że czegoś nie widzimy nie znaczy, że tego nie ma nie - one są, czekają, czasem latami. Są tak spragnone normalnych warunków, odrobiny spokoju, własnego miejsca, własnego czlowieka... Nie odbierajmy im tego...

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lis 26, 2003 19:18

Maryla pisze:Nie rozumiem.
Kotami podwórkowymi zajmuje się od ponad 6-ciu lat

Ja od lat czternastu - i różne sytucje widziałem. Rozumiem, że czasem może nie być innego wyjścia.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 26, 2003 22:45

Ja - niestety zgadzam sie z Estravenem. Jak dotad udalo mi sie uniknac takiej sytuacji - i rozwodu :wink: , ale moja kocia znajoma w zeszlym roku musiala odlowic 8 doroslych kotow na raz - 4 zostaly otrute na osiedlu, bylo raczej pewne ze reszta skonczy tak samo. Byla zdesperowana, wywiozla koty do schroniska. Jeden- zginal probujac uciec. Pozostale zabralysmy tego samego dnia. 3 zostaly na moim osiedlu, dwa u niej w domu, dwa w zaprzyjaznionej stadninie. Szczesliwie truciciel dwa miesiace pozniej zszadl na zawal. Niech mu ziemia...

W naszym schronisku kociarni nie ma. Kotow wolnozyjacych nei przyjmujemy- chyba ze chore badz kocieta, miasto nie przeznaczylo funduszy na koci dom, wiec budujemy go wlasnymi srodkami. Mam nadzieje ze koty beda w nim czuly sie na tyle dobrze zeby doczekac wlasnego domu. I ze ten dom wysle po nie madrego dwunowga ktory bedzie wiedzial ze jego wspanialy kot tam czeka i teskni.

I bierzmy koty ze schronisk i koty z ulicy, bo tak bardzo zasluguja na szanse na dobre zycie. I tak duzo moga nam dac
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro lis 26, 2003 23:56

schroniska musza byc to jest pewne...ja trafilam na chora kicie-ale ciesze sie ze dalam jej chociaz miesiac ciepla.gdy bede mogla miec wiecej zwierzat najpierw udam sie wlasnie do schroniska-bo wiem ze tym zwierzakom nalezy sie cieply dom...
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw lis 27, 2003 22:20

ipsi pisze:schroniska musza byc to jest pewne...ja trafilam na chora kicie-ale ciesze sie ze dalam jej chociaz miesiac ciepla.gdy bede mogla miec wiecej zwierzat najpierw udam sie wlasnie do schroniska-bo wiem ze tym zwierzakom nalezy sie cieply dom...

:cry: się wzruszyłam i tym co Rysia pisała też. Jakby było pieknie gdyby wszystkie kotki miały swój kockany dom!!!!!!!!!!!
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Magda_Lena_Coon, zuza i 82 gości