BluMka - uffff, Budyń pokasłuje

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 16, 2003 10:34

Margarita pisze:a czy nie odchudzałaś jej ostatnio przypadkiem ? Może nie chciała samotnie przechodzić tej drogi przez mękę :wink: ?


Margarita, ja też się próbuję odchudzać... Miesko pieczone jest lepsze niż smażone. Ale niech jej tam....
Ważne że się nie pokaleczyła przy okazji zwiewania z prędkością światła z miejsca wypadku. Potem bardzo chciała pomóc w sprzataniu....
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw paź 16, 2003 12:17

:D
I tak trzymać, BluMka :ok:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 24, 2003 6:12

To by było za duzo szczęścia na raz. Dwa tygodnie bez kaszlu. Jeszcze wczoraj opowiadałam znajomym, jaką to mam przewrotną kicię, że na wieść o weterynarzu przestała kasłać. Dzisiaj obudzila mnie przed piatą. Kaszalała i kaszlała. Po 5 minutach zwlokłam się, dałam jej Spascupreel. Kaszlała dalej, kolejne 5 minut, chwila przerwy i znowu. O mało oskrzeli nie wykaszlała. Potem krótka przerwa i znowu pokaszlała. Poszła na kuwetkę, postawiła kaktusa (na moje oko był bardzo w porządku), porzęziła jeszcze trochę, w sumie to trwało z 20 minut.
W desperacji byłam gotowa niemal wzywać taksówkę i jechać z nią do weta. Ale z drugiej strony - kot łazi z ogonem do góry, w przerwach kaszlu bawiła się jakąś hałasującą piłeczką, wczoraj cały wieczór szalała z myszą.... Na chorą nie wygląda. Po kolejnych 10 minutach przypomniałam sobie, że pietro nizej widziałam i słyszałam wczoraj ewidentne prace remontowe, diabli wiedzą, może jakiegoś pyłu naleciało do domu...? Remont co prawda nie pod nami tylko pietro niżej po skosie, ale co to za przeszkoda?
Dzisiaj mam rano ważne spotkanie, więc z rana do weta nie pojedziemy. Ale jutro chyba wezme ją pod pachę i zatacham do weta. I jak nic nie będzie w oskrzelach, to jeszcze to odrobaczanie zasugeruję moze? Tym bardziej że itak już na nie pora....
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt paź 24, 2003 8:01

:?
Biedna Blumka. To faktycznie wygląda na kaszel uczuleniowy. Sama kiedyś taki miałam.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt paź 24, 2003 10:03

Oj, niedobrze. W taki razie kciuki zaciśnięte za biedną kaszlącą.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 26, 2003 8:15

Wyglada na to, że przyczyną kaszlu był remont u sąsiadów. Za diabła nie wiem, jak ten pył się przedostał do nas, nie wiem, może zrobie jakieś osłony na wywietrzniki czy cos... Żeby było ciekawiej - w piatek chyba malowali, zapach na klatce był powalajacy, a koty nic. BluMka od piątkowego ataku więcej nie kaszlnęła. Łazi z ogonem do góry, gania Budynia, mruczy, je normalnie, włazi na karnisz i na chorą nie wygląda. Wczoraj pół dnia mordowała myszy (zabawki of kors).
Uniknęła zatem weta, bo w sumie sam spacer plus poczekalnia mogły jej bardziej zaszkodzić. A nastepnym razem chyba ją na ten cement odczulę czy coś.... :roll: Bo inaczej zawalu dostanę.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto lis 25, 2003 9:55

Jak nie urok, to przemarsz wojska - mawiała moja babcia, żeby nie urazić uszu małoletniej wnuczki. Mama mawiała bardziej dosadnie ;-)
Mało, że rozpoczynamy walkę z obcymi, to dzisiaj w nocy, tak między trzecią a czwartą, a moze czwartą a piatą, bo kiepsko widziałam, BluMka miała atak kaszlu. Z przerwami trwało to chyba z godzinę. To znaczy ja po trzecim napadzie wstałam i poszłam dać jej Spascupreel, ale pokasływała nadal, a między pokasływaniem wyraźnie grało jej w płucach. Próbowalam ją zagarnąć na materac, żeby była pod ręka i pod ewentualnie niezbyt przytomnym okiem, ale co ja do niej podchodziłam, to się przemieszczała, co ją przyniosłam na materac, szła sobie w drugi kąt pokoju... W końcu dałam spokój. Pół godziny po Spascupreelu rozlurczyło ją faktrycznie, poszła do kuwety, popełniła sioo, za trochę znowu poszła, zostawiła kaktusa (był jak zwykle, czyli ok), zakopała... I chyba poszła spać.
Do mnie przyszedł Budynior, zwinął mi się przy boku, połozył łepek na bolącym kawałku brzucha i włączył traktor... Zasnęlam.
Rano koty oba były z lekka ospałe, ale przed śniadaniem dostały aniprazol na obcych. BluMka nie wyglądał na specjalnie chorą.
No i teraz się gryzę, bo ten jej kaszel mnie zaniepokoił.... Bo - co prawda sąsiedzi jacyś się remontują, ale remontują się już ponad tydzień a ona w tym czasie tylko raz kaszlnęla... Chyba że wczoraj przystąpili do jakichś bardziej zdecydowanych robót niż dotychczas, o czym mogę nie wiedzieć.
A z drugiej strony, w weekend przy ładnej pogodzie koty siedziały każdego dnia po kilka godzin (no, do dwóch chyba) na balkonie... Czyżby się przeziębiła? No to mam dwa pola obserwacji na czas najbliższy :roll: Kuwetę i BluMkową nocną aktywność.... :?
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto lis 25, 2003 10:00

Mogla sie przeziebic. Trzymam kciuki, zeby to byl tylko ten remont!

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lis 25, 2003 10:00

Anno, nie martw się, myślę że to jednak ten remont, raczej nie powinna się przeziębić. BTW: ja na balkon wykładałam rozłożony karton po komputerze a na to jeszcze kawałek wykładziny i koty siadały sobie na tym, żeby bezpośrednio na zimnym gresie nie siedzieć.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 25, 2003 21:19

Po południu BluMka była żwawa, jadła normalnie, na balkon pognała... Z niepokojem czekam na noc...
Bardzo żwawa była, ładny mam sznyt na szyi...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto lis 25, 2003 22:16

BluMko nie strasz mamy ! Masz byc zdrowa :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Śro lis 26, 2003 9:39

Chyba faktycznie mała mnie postraszyła... Dzisiaj przespała cała noc, wieczorem i rano ganiała za myszą. Strasznei się cieszę.
Ale żeby nie było za dobrze - wieczorek rozkasłala się Budyń, który z kolei chyba nigdy nie kasłał. Kasłał w szafie pod sufitem, moze się kurzu nałykał, ale to wątpliwe. Chociaż po wyjęciu z szafy rozszalał się z myszą i spał też spokojnie... No, oby.
Bo wczoraj znowu pobalkonowały trochę....
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro lis 26, 2003 10:05

Ech... koty to same kłopoty ;) ;)
Oby tylko postraszyły i wszystko było ok :ok:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości