Leoś, Shibasek, Bunia, Cardiamid. Patty['] Bunia szuka domu

» Śro paź 29, 2008 11:51

jak wesoły
to pewnie małe przeziębionko
może rutinoscorbin wystarczy :roll:

kciuki za Cardusia :ok:

» Śro paź 29, 2008 18:28

Cardek jest kotkiem całym w środku zawalonym. Zapalenie oskrzeli ma bida. Eh, zła jestem na siebie, następnym razem jak mi kotek kaszlnie lecę do weta zaraz bez chwili zastanowienia (CC nie czytaj :twisted:

). Cardiamid dostał zastrzyki, do domu też, będziemy leczyć kotka, a w poniedziałek - wtorek kontrola. No chyba, że coś by się działo, ale tego nie przewidujemy.
Bunia co 2 dzień będzie miała... pędzlowanie uszu :lol:

Maciek się załamie jak wróci i się dowie :ryk:

Elfikowi i Robertowi dziękuję za pomoc transportową

i toaletową

» Śro paź 29, 2008 19:48

kurde, jak zobaczyła Cardka to myślałam, że Mokkunia Leona przywiozła

on jest wieeeelki

wyleczy się szybciutko i będzie ok :ok:

» Śro paź 29, 2008 21:35

Jak zawsze fajniutkie zdjęcia Mokkuniu

.
Mam nadzieje że Carduś nie wścieka sie przy domowym leczeniu tak jak Kropcia która iedawno podczas smarowania jej główki maścią użarła mnie w palec całkiem mocno :lol:

, mimo wszystko smarowanie dokończyłem :wink:

Kciuki za zdrowie Cardusia i reszty kociastych :ok:

» Czw paź 30, 2008 8:41

Kokardku, zdrowiej szybko.

» Czw paź 30, 2008 8:46

Cardek dziś już jakby lepiej. Nie psiknął ani nie kaszlnął wczoraj po powrocie od CC ani dziś też nie. Chyba się wystraszył, że znowu go będę wiozła do weta i będzie się musiał bać :twisted:

Serducho wołowe na śniadanie połknął jak głodny wilk. Zastrzyki będą jak wrócę z pracy

» Pt paź 31, 2008 21:12

Jak młody?

» Pt paź 31, 2008 21:46

Cardiamidek czuje się w ogóle cały czas dobrze. Bawi się, wariuje, je i zachowuje jak zawsze. Nie zauważyłam by leżał w pozycji chorego kotka, więcej spał, był gorący. Tylko czasem jak zacznie kaszleć to mnie przerażenie ogarnia :strach:

Kaszle chyba mniej, nie psika już.
Zastrzyki znosi bardzo dzielnie, nawet nie drgnie.
Tylko futerko takie gorsze mu się zrobiło.
Ale damy radę, musimy chłopaka postawić na łapki :ok: