Witam wszystkich miłośników kotów. Sama mam ich już "tylko" siedem. Niedawno odszedł od nas do Kociego Raju Wąsiczek, a miesiąc później Krawacik, nasze 2,5 letnie kocurki. Gdy zachorował Krawacik, nauczona doświadczeniem zareagowałam dużo prędzej, a i tak nie udało się go uratować. Zresztą nie od razu postawiono właściwą diagnozę - marskość nerek.
Może ktoś miał podobne problemy? Skąd się bierze ta choroba, czy rzeczywiście nie da się jej zapobiec, jak ją wykryć, by móc od razu przeciwdziałać? Boję się o pozostałe koty ...