Część z Was pewnie pamięta, część na pewno nie, bo jeszcze niektórych na forum nie było, że znalazłam kiedyś kota, któremu znalazłam dom – Węgielka. Oddałam go Olci, u której mieszkał jakiś czas, ale okazało się, że Olcia ma silną alergie i musiała go oddać. Znalazła mu dom.
I dzisiaj dostałam od Olci pw, że Węgielek ma białaczkę

Siedzę i cała się trzęsę. Węgielek nie miał robionych testów u mnie. Z moimi kotami korzystał z jednej kuwety, podjadały sobie jedzenie, gryzły się, lizały itd. Był u mnie ponad dwa tygodnie z tego co pamiętam. Moje koty są szczepione, ale FOV 4. Ta szczepionka nie jest przeciwko białaczce
Zaraz zadzwonię do mojego weta, będę musiała zrobić im testy.
Bardzo się boję.