Teraz kości Charlisia.
Jego układ kostny wzbudził sensację, wszyscy trzej weci oglądali i zdjęcia, i Charlisia.
Najprawdopodobniej jest to wada genetyczna. U psów, zwł. niektórych ras, np. bokserów, występuje czasami, u kotów niezwykle rzadko, a już w takim nasileniu to prawie nigdy. Najstarszy z wetów, profesor już praktycznie od lat na emeryturze powiedział, że pracuje ponad pół wieku, ale o takich przypadkach i w takim nasileniu tylko czytał, nigdy na własne oczy nie widział.
Charliś w tym momencie już specjalnie bólów kręgosłupa nie cierpi, ale parę lat temu to musiało być dla niego piekło

. Jemu tak jak i przy ludzkich zwyrodnieniach, narosły na kręgosłupie takie dzioby, dzioby w tej chwili pozrastały się ze sobą tworząc sztywną listwę pod spodem kręgosłupa i to już bolesne, przynajmniej mocno bolesne nie jest. Ale za nim do tego doszło, te dzioby pocierały o siebie, dając straszny ból. On ma to jeszcze w ostatnich tylnych kręgach, dlatego ma tak wrażliwą tą część ciała i trzeba go tak ostrożnie podnosić.
Poza tym Charliś ma także zmiany w stawach, najsilniejsze zdaje się w kolanowych.
Reasumując - praktycznie biorąc on nie powinien wogóle chodzić, i to że chodzi, a nawet wspina się np. na tapczan, lub prawie podbiegnie zakrawa na cud.
Będzie jeszcze jeden odcinek.