» Pon paź 27, 2008 6:42
W nocy niedługo po ostatnim poście dzwoniłam do naszego weta - ma dyżur nocny, bo mały nadal wymiotował wodą, wszystkim co wypił, a pił sporo. Wymioty, jak się przyjrzałam, różowe. Wet powiedział, żebym chwilowo nie dawała mu pić, bo widocznie ma tak podrażniony przewód pokarmowy, że nawet woda pobudza wymioty. Rano przed wyjściem miałam dać mu trochę, jeśli wymioty ustaną. Trochę zasnęłam. Obudziło mnie miauczenie czarnulka - przyszedł do mnie prosić o wodę, prosił wyraźnie o wodę, bo prowadził mnie do miejsca gdzie była miska. Równocześnie na podłodze odkryłam sporo wodnistych pawików.
Przed chwilą umówiłam się z wetem na 8.00 (potem mam ważne spotkanie i pracę), wet go nawodni. Po południu jedziemy do tej drugiej lecznicy na USG jak było umówione.
Bardzo proszę o kciuki. Narazie znikam. Może zajrzę między 12-tą a 13-tą, ale nie jestem pewna. Wieczorem napewno napiszę co i jak.
Proszę, pamiętajcie o Charlisiu.
Wet powiedział, że na fip to nie wygląda, uff.