» Pt lis 21, 2003 14:34
Ivciu
wydaje mi sie, ze gdyby Iza naprawde chciala miec Mysie w domu, to na info ze owszem wkurzyla nas ta sytuacja, ale zeby uniknac podonych nieporozumien i Mysiowych stresow sami ja jej przywieziemy - ucieszylaby sie. To chyba naprawde jest normalne ze po godzine na dworze z przeziebionym kotem czlowiek nie umiera z zachwytu. Reakcja Izy bardzo mnie zaskoczyla. Zaskoczylo mnie to, ze tak szybko zmienila zdanie- dzis " moj kot" jutro - "juz nie". Gdy Iza napisala do mnie ze nie chce kici, ze zyczy nam powodzenia, odpisalam, ze malej bedzie ciezko znalezc dobry dom i ze dziwie sie ze latwo rezygnuje. Iza zdania nei zmienila. I nie uwazam zeby nalezalo ja przekonywac. Mysia jest u nas w domu, i zostanie tak dlugo, az znajdzie sie ktos kto ja pokocha. Na dobre i na zle.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)