Porozmawiajmy otwarcie, czyli...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 21, 2003 8:10

Mialam sunie przez 13 lat. Kochalam ja straszliwie. I balam sie kotow razem z nia :-)
Koty pojawily sie dlatego, ze zbyt wiele nas w domu nie bylo jak dla psa. A teraz... coz, teraz nie wyobrazam sobie domu bez kotow.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 21, 2003 8:19

Nie można - wg mnie - mówić o wyższości jednego na drugim. Są to dwa rózne gatunki, mają różne osobowości. MOżnaby było mówić o wyżości - jak u mnie - np. Juniora na Klakierem , czy odwrotnie.
Zawsze odkąd pamiętam miałam psy. Teraz jest ze mną miłość mego życia - Axel. Axel ma cudowny charakter, wie czego potrzebuję. Z kolei koty są to diabły to pośmiania z ich diabelkich fihielków, lub pomietolenia, jak akurat łasawie pozowlą mi na pieszczoty.
Nie ma wyższości. Jest różność.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 21, 2003 8:45

A ja jak zwykle z innej beczki ; o wyższości posiadaczy kotów nad posiadaczami psów (żeby było jasne , mieszanców traktujmy jak posiadaczy kotów).
Mam wrażenie , że posiadacze kotów kochaja cały zwierzyniec , pogłaszczą bezdomnego kota, psa - odezwą się do innego właściciela psa.
Właściciele psów są wielbicielami własnego psa , ewentualnie innych ale tej samej rasy co ich.
Obserwuję to na bielańskim podwórku (element w większości niestety) jak wychodzą z własnymi pieskami, dbaja o nie i jednocześnie próbują nam wytruć/zabić/etc. nasze (niczyje?) koty. Dla nich to nie zwierzę.
Mam na myśli tego prymitywa z pekińczykiem , który wysypuje trutki, od tygodnia wstawia szyby/kartony/kraty w dwóch blokach a w administracji molestuje ich o oddanie mu w pijackie użytkowanie nieużywanej pralni, w której są koty. Powyciągał też spod bud na bazarku ocieplenie.
Niestety, mam ochote otruc mu tego pieska , żeby zobaczył sam ,ale co to zwierzę winne?
No i jeszcze jeden, który w porze karmienia chodzi z dwoma bestiami bez smyczy i mówi : ganiaj sierściuchy.
Znacie właściciela kota o takich instynktach?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lis 21, 2003 8:53

Maryla, wg mnie jesteś niesprawiedliwa. Zły człowiek - obojętnie, czy jest właścielem psa, kota , czy świnki morkiej- bedzie zły.
Zanim miałam koty, tak jak napisałam powyżej były ( i jest) psy. Lecz zawsze miałam czas i ochotę, aby się schylić i pomóc. Obojetnie, czy był to kot, pis, ptaszek czy człowiek.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 21, 2003 9:55

Nio,
a nawet Barbie ma pieska :(
Właśnie moje dziecko jest na etapie krystalizowania identyfikacji z płcią i zażyczyl sobie Barbie z pieskiem (wrrrr! te reklamy przed programami dzieciecymi)
Gosia, dwaj chłopacy-pluszacy Pafnucy "Puff" i Chojrak oraz Anna Dymna za Tęczowym Mostem
Obrazek Obrazek Obrazek

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 21, 2003 9:58

Basiu, nie byłoby żadnej dyskusji gdyby wszyscy byli tacy sami.
Piszemy o pewnej grupie ludzi, ja o tych z otoczenia mojego bloku. Oczywiście znam też dobrych psiarzy. Ale wierz mi żaden z nich nie pomaga innym zwierzętom lub ludziom , którzy to robią. Ale może pomaga ludziom? Nie wiem.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lis 21, 2003 10:13

Ja znam wielu psiarzy, którzy pomagają innym zwierzakom, zwłaszcza kotom.
Na naszym osiedlu (ogrodzone, zamknięte -wrecz właściciele psów pilnują swoich "pociech" żeby nie straszyły kotów posilających się obok śmietnika.
A na starym osiedlu byl pan dozorca sam posiadający psa, który nie tylko wpuszczał koty (dozorca nie jego pies) do piwnicy (kłócąc się z lokatorami )ale gdy już przestał być dozorca i zaczał pracować w adm. robił tam obowiązkowa zrzutkę na karmę dla kotów, które siedziały w budynku adm. A jednego -takiego "najbrzydszego", ciagle chorujacego młodego kotka wziął wreszcie do domu z komentarzem "Ja tam za kotami nie przepadam (sic!) ale taniej będzie jak będzie w cieple i przestanie wreszcie chorować". no i ma teraz przepięknego kota. Oj, mogłabym mnożyć takie opowieści...
Szkoda, że na twoim osiedlu nie ma takich (a ta opowiesć o szczuci i podtruwaniu wrrrr może to można gdzieś zgłosić kurcze...)
Gosia, dwaj chłopacy-pluszacy Pafnucy "Puff" i Chojrak oraz Anna Dymna za Tęczowym Mostem
Obrazek Obrazek Obrazek

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 21, 2003 10:32

u mnie w domu zawsze kochano pieski i marzeniem byl duzy, silny, wierny Przyjaciel Czlowieka. Nie mielismy jednak dlugo zwierzat, bo piec osob, male mieszkanie, szkola, praca; nic orginalnego.
Piesek byl za to zawsze u dziadkow. Ja wychowalam sie z bardzo madrym i kochanym wilczurkiem- wozil mnie na sobie, pozwalal spac w budzie na podworku :wink: pewnego dnia nawet uratowal mnie przed wieelkim kogutem- az piora lecialy :o Doks byl milosierny ale i tak byl rosol na obiad :wink:
Ja tez zawsze myslalam o psie- mialam taki obraz i doswiadczenie zwierzaka, ktory wszystko wie, wszystko rozumie, wyczuwa moje nastroje i potrzeby i troszczy sie o nie.
Ale pojawil sie Lunek. Wielka milosc mojego zycia, najwieksze Skarbiatko. Cieplutkie i mieciutkie, uroczo mruczace ale z niesamowicie ostrymi pazurkami! Lunek jest niezalezny, przychodzi sie przytulic kiedy chce, jest tajemniczy, oszczednie dawkuje swoja milosc i przywiazanie ( akurat bo mu uwierze, ze jak sie obrazi to pojdzie do innej piaskownicy :) )
Teraz moi rodzice maja juz domek i psa. Figo jest kochany, wierny, ponad wszystko przywiazany do mojej siostry. I chociaz nie mieszka ze mna, zawsze cieszy sie kiedy przychodze, ma dla mnie wiele serca i slinki :?
A ja sobie mieszkam z moim Luniaczkiem i tak sobie mysle, ze nie zamienilabym Lunka na zadnego psiaka. Jestem zakochana w moim kocie i we wszystkich Kotach.
Niemniej psiaki sa super. Te zwierzaki nie tylko po prostu sie roznia- one sie wspaniale uzupelniaja. Wniosek nasuwa sie sam :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lis 21, 2003 11:09

Gosiu: zgłaszane gdzie się da. Dopóki jakiegoś nie zamordują i im tego nie udowodnię (!) nic im nie grozi. Był u nich policjant , zgłosiliśmy do prokuratury jak wysypali trutkę , ale żaden kot nie umarł, bo wcześniej zauważyliśmy - nie ma więc przestępstwa. Napisałam pismo do administracji. Wszyscy niby nam przyznaja rację , ale co mogą zrobić?
Jedno z nich wybrało się do rady osiedla (na głosowania chodzą tylko dozorcy - trzeba wiedzieć z kim trzymać!) i po 2 miesiącach przyznało sobie finansową zapomogę. Nikt nie reaguje , bo to duże i anonimowe osiedle.
Wydaje im się , że są bezkarni.
Ale do czasu.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lis 21, 2003 11:26

Z psiary zmieniłam się w kociarę :wink: Wychowałam się z psem , bo koty w moim rodzinnym domu były traktowane z dystansem a ja przyjęłam preferencje starszych.W dorosłym życiu , w pełni świadomie zakochałam się w kotach i tak trwam . :D Psy lubię ,koty kocham :spin2:
Kocia duma i niezależność bardziej mi odpowiada , niż miłośnie wpatrzone posłuszne i uległe psie ślepka .
BTW i jak mogłabym mieszkać z trzema dużymi psami w bloku? :wink:
Obrazek
Pozdrawiam Lilka

lilka

 
Posty: 277
Od: Śro lip 02, 2003 7:53
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 21, 2003 11:48

:D
No i co...? Prowokacja się udała - dyskusja jak ta lala....:-)
Fajni jesteście...:-)
:P :lol: :D :P :lol: :D
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Pt lis 21, 2003 11:58

Wszystkie zwierzęta zyjące wśród ludzi odróżnia stosunek człowieka do nich.
Dotyczy to psów, kotów, koni, rybek akwariowych, świnek morskich, królików, ptaków etc.
Dla mnie wszystkie moje zwierzeta są jednakowo ważne. Kazde za co innego.
Całymi godzinami moge opowiadać co każde zmalowało. Kazde ma inny charakter, upodobania.
Psy uwielbiam za ich chęc współpracy z człowiekiem. To zwierzeta stadne. Potrzebują przewodnika, kogoś kto bedzie za nie odpowiadał i od nich wymagał. Samo klepanie po grzbiecie i stawianie miski to za mało.
Pies sklada w ofierze całego siebie. Będzie służył i wykonywał prace tylko po to zeby zadowolić swojego pana. Uwielbiam te ślipia wpatrzone we mnie, te napiete mięsnie drgajace w oczekiwaniu na ruch ręki wydajacej polecenie.
Uwielbiam patrzeć jak Lalka pracuje na śladzie. Jak węszy, jak podnosi głowe i łapie górny wiatr , biegnie. Radosc gdy odnajdzie "zaginionego" i dume jaka ma w oczach gdy do mnie wraca.
Podziwiam siłe Luksia, jego pasje do pracy i jestem dumna z przywiazania jakie mi okazuje. Nie bylo mi łatwo zdobyć jego szacunek i uległosc.
Najlepsza jest mała i "wredna" Zuzka, która podporzadkowała sobie dwa kudłacze. Pies jednego pana, nikogo nie lubi, nikomu nie ufa.
Dzielnie walczy o przewodzenie w stadzie.
Uwielbiam psy i prace z nimi.
Uwielbiam koty i relaks z nimi po pracy z psami.
Ciumcianie Tomcia, mruczenie Miluni, zabawy Kinji, ugniatanie Kleksjanka, przytulastosc Michasi, łobuzowatosc Majkela.
Czasami mam powyżej dziurek w nosie ich wszystkich razem i każdego z osobna. Futrzaki przebrzydłe !

lewka

 
Posty: 1922
Od: Pon lut 11, 2002 7:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 21, 2003 13:01

Raddemenes pisze:No i co...? Prowokacja się udała - dyskusja jak ta lala....:-)

Tylko Ciebie w niej nie słychać :wink:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 21, 2003 13:07

Ja mam i pieska i koty. Pies był pierwszy i kocham ich równo. Koty są ciekawe, miłe, zabawne, tajemnicze....ale jak naprawdę jestem smutna to pies zajrzy mi w oczy naprawdę mądrym spojrzeniem i przytuli i poliże, nawet zacznie brykać z kotami żeby mnie rozweselić. A ile opiekuńczych uczuć ma dla kotów, wie kiedy któryś gorzej sie czuje. Tak więc oba gatunki są cudowne i właśnie to jest piękne, że są inne. Prawdą jednak jest że to pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, tylko musi to być TWÓJ pies :wink:
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Pt lis 21, 2003 13:22

W pewnych sytuacjach psa nie da się zastąpić kotem. Np. poszukiwania zaginionych (w lesie, pod lawiną, pod gruzami), przewodnik niewidomych. Pewnie jeszczy coś by się znalazło, ale to mi pierwsze przyszło na myśl.

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Myszorek i 70 gości