Z tego co się zdążyłam zorientować, to mało kto nie miał tego problemu

Moja kicia oczywiście tak samo najbardziej lubi w nocy dać o sobie znać

Teraz ma prawie 6 miesięcy i szcaerze mówiąc trochę sobie poradziliśmy, choć oczywiście idealnoie napewno nie jest

Początkowo byliśmy bezlitośni, ale któtko. Zamykaliśmy kicię na noc na przedpokoju i kuchni(miski i podusia oczywiście

) Dosłownie po 2-3 dniach była tak szczęśliwa, że nie jest wyrzucana na noc, że zasypiała jak najciszej i chyba starała się, żeby jej nikt nie zuważył

) Większy problem był (i jest nadal, choć trochę mniejszy...) z naszą córka i kotką, bo kicia ssała córce np. kark (choroba sieroca, naszczęście powoli w zaniku...) Drzwi do córki są więc dalej zamknięte na noc i fakt, ok. 5-6 rano (czaaasem ok. 4

) miauki są,niesamowite, by je otworzyć, ale jak kicie zamkniemy ze sobą w pokoju, to jeszcze trochę przysypia. Koło 7 i tak już najwyższy czas wstać, więc kicia jak z procy wskakuje córce na głowę

) Po za tym kicia chyba wie, że ludzie muszą czasem się wyspać, bo raz na kilka dni (czasem co 3, a czasem co tydzień i nie mam pojęcia od czego to może zależeć

) koteczka śpi do rana jak prawdziwy aniołek !!

I oczywiście kłamstwem byłoby twierdzić, że nie ma nagłych przebudzeń wywołanych właśnie nad ranem przez spadająceko kota z hukiem np. z suszarki na naczynia (ten huk to oczywiście popłoch i np. spadająca pokrywka lub szklanka

), albo doniczka (naszczęście plastikowa, ale sprzątania ho ho), no ale przecież trzeba wiedzieć, że ma się zwierzaka w domu

)