nieprzespane noce...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 20, 2003 10:24 nieprzespane noce...

Juz druga noc pod rzad nie spie od 4 nad ranem..moj kotek ma jakis dziwny nawyk wchodzenia mi na twarz! malo tego..on mi sa "ugniata" i drapie..mruczy i tak 100 razy pod rzad..chyba nie bede go wpuszczac do sypialni bo jak tak dalej pojdzie to bede chodzic po scianach..jestem nieprzytomna.. mialam kilka malych kotow i po raz pierwszy cos takiego obserwuje..

Kasia

Katik

 
Posty: 15
Od: Pon lis 17, 2003 18:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 20, 2003 10:26

Ten Cię po prostu wyjątkowo polubił 8)

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 20, 2003 10:27

Na pewno sporo osób Ci tego zazdrości!
:twisted:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw lis 20, 2003 10:29

ja jakoś nie za bardzo zazdroszczę :twisted: , ale jestem pełna zrozumienia ( z powodu Juniora )

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 20, 2003 10:33

Gandalf Jarka pisze:Tylko kiedy przychodzi późna jesień i zima powyższe reguły tracą aktualność i oba futrzaki łądują się nam do łóżka mrucząc straszliwie... :D


A u mnie właśnie odwrotnie. Odkąd nastała jesień, a w mieszkaniu grzeją kaloryfery, kocur z łóżka wyprowadził się stanowczo i nieodwołalnie.
Liczę na to, że wiosną wróci.

Ale faktycznie. Ugniatania po twarzy raczej nie zazdroszczę...

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lis 20, 2003 10:38

moje 2-i-pol miesieczne kocie budzi nas w nocy lub przed switem regularnie. ale nie tylko slodkim mruczeniem (tuz nad uchem, co uniemozliwia zasniecie), takze dzikimi harcami (ten kot jest nawiedzony!!! on nigdy nie traci energii!!), polowaniem na kazdy ruch pod koldra, drapaniem po glowach (uwielbia sie bawic moimi wlosami, rano mam koltun na glowie), gryzieniem po uszach i nosie, skakaniem po twarzach, lizaniem (szorstkim ;)) po czymsieda, pacnieciami po oczach i ustach.... spektrum nocnej kociej dzialalnosci jest szerokie, niestety od miesiaca, odkad mamy kota - konczy sie (konczy?!) notorycznym niewyspaniem...
powiedzcie, ze ona z tego wyrosnie!!!!

mandra ziewajaca

mandragora

 
Posty: 20
Od: Wto paź 21, 2003 13:23
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 20, 2003 10:43

Wyrośnie.!!! Powiem więcej, we dwa wyrosłyby szybciej. Ale to jeszcze z pól roku potrwa, cierpliwości.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw lis 20, 2003 10:46

Wyrosnie, wyrosnie :D
Jak u ludzi, z wiekiem maleje zapotrzebowanie na mocne wrażenia a rosnie popyt na święty spokój :lol:
Anna P.P. mnie uprzedziła, ale i ja optuję z drugim kotem. Wtedy do zabawy słuzy osobnik tego samego gatunku, a ludź potrzebny jest do karmienia i ewentualnie miziania :wink:
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw lis 20, 2003 10:53

AnnaP.P. pisze:Wyrośnie.!!! Powiem więcej, we dwa wyrosłyby szybciej. Ale to jeszcze z pól roku potrwa, cierpliwości.


Ania marację... Nasz Szczęściarz też odstawiał nam dzikie harce o 3-4 rano i nie chodzi tylko o przeraxliwe miauczenie ale skakanie po meblach i zrzucanie wszystkiego, co tylko jest w zasięgu łap... Przez długi czas nie wiedzieliśmy o co chodzi... Problem rozwiązał się gdy pojawił się Kociś...
Teraz gdy w dzień dużo śpią, to bawią się do 2-3 w nocy, i wtedy sa na porządku dziennym/nocnym biegi z tupaniem, dzikie wrzaski gdy jeden napada na drugiego etc... Dobrze że nie robia tego za często, bo wtedy marny ich los :twisted: ... Znosimy to anielską cierpliwością w zasadzie, ale bywa gorzej gdy Janka idzie na 6 do pracy, a te maszkarony szaleją do 3... :evil:
Pozdrawiam, Krzysio

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Czw lis 20, 2003 11:05

Spoko ;)

Do wszystkiego można się przyzwyczaić - Mały przez pół nocy ciamka mi dłonie mrucząc donośnie i okrutnie się śliniąc, przy okazji muszę go wolną ręką gliglać, bo każda przerwa kwitowana jest "foczką", czyli wystawieniem wąsów do przodu i wetknięciem mi ich w nos (do wewnątrz :crying: ) na zasadzie "Żyjesz? Co się stało? Dlaczego nie głaszczesz? Aaaa, żyjesz! Ciamkciamkciamk..."
Puszek z kolei na zmianę udeptuje, ssie i obślinia włosy Blue (kłując ją przy tym w głowę i tworząc nieodmiennie poranne kołtuny, a gdy go najdzie głupawka wlatuje z łomotem na drzewko i zaczyna "Młałała? Ałałałaaa? Młaauuuła? Ałamłaa!!" i Bżżżżżż! w te i nazad po całym mieszkaniu.

Dodam że Mały ma już grubo ponad rok (notorycznie zapominam w jakim kto jest wieku), a Puszanty to ma chyba tak 8 czy 9 miesięcy.

Do tego dochodzi (gdy koty zgłodnieją) Szurszurszurszelestszelestszelestszurszurgniotgniot (przygodna gazeta) ŁUPDZYŃBRZDĘK (ojej, coś spadło???) HycDEPDEPDEP (Malutka przebiega po nas koncentrując całą swoją wagę w łapce którą akurat stawia, celując w co bardziej wrażliwe punkty) i nieuniknione "Ojej, nie śpicie??? Nie wiemy wprawdzie dlaczego nie śpicie, ale skoro już, to może by tak małe śniadanko?"

Mówię z doświadczenia - człowiek potrafi się przyzwyczaić do spania 3,5 do 4 godzin na dobę :?
A gdy wieczorem pójdziesz do łóżka, przyjdzie z wizytą Wróżka Zębuszka...
Na razie zjadła mi zdjęcie.

Damork

Avatar użytkownika
 
Posty: 2633
Od: Wto lut 05, 2002 9:51
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Czw lis 20, 2003 11:08

mandragora pisze:
powiedzcie, ze ona z tego wyrosnie!!!!

mandra ziewajaca


Jasne, ze wyrosnie, ale jeszcze przez pare miesiecy zbieraj sily :) Moja starsza Tosiunia robila pobudki o 5 rano jakos tak do 10 miesiaca zycia. Mlodsza polroczna Mrowcia nadal radosnie i szalenczo uprawia nocne zycie. Nie pamietam juz kiedy spalam normalnie :roll:

Ale radze sobie w ten sposob, ze kocim zwyczajem kazda wolna chwile wykorzystuje na sen :) Np. jesli wracam z pracy, a koty akurat w sennym nastroju to czym predzej ide ich sladem :D


Pozdrawiam cieplo
Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 20, 2003 14:44

Moja kota zawsze mi tak robi...ale zawsze zdążam się trochę wyspać bo ona przychodzi ok. 6:00 i też układa się na głowie. Co gorsza jak ją zrzucam to ona wchodzi na oparcie od łożka i zeskakuje na głowę... to trochę męczące... :wink:

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Czw lis 20, 2003 23:07

Mój rudy Promyczek jak był mały to też miętolił mi włosy i straszliwie głośno mruczał, nazwałam to "fyflaniem". Jak był starszy to też fyflał z tym, że już nie w nocy i nie koniecznie łóżku tylko prawie za kazdym razem gdy brałam go na ręce i zbliżyłam do moich długich włosów. Strasznie się ślinił i ukróciłam ten "proceder" :o kiedy zaczeło mu śmierdzić z pyszczka a moje włosy wygladały i pachniały niezbyt ciekawie. Mógł fyflać tylko przed moją kompielą, bo wtedy mógł mnie obśliniać do woli.
tak czy inaczej było to bardzo miłe i świadzcyło o kociej miłości.

Dorotka

 
Posty: 77
Od: Wto lis 18, 2003 20:34
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw lis 20, 2003 23:52

Niektore nie wyrastaja :D Krzysiu szalal do momentu calkowitego zachorowania... A dla Leeloo nie ma chwili wytchnienia - Telma i Daisy spia, a ona przynosi pileczke do rzucania :? Krowki maja juz 8 miesiecy prawie, wiec niby powinny sie wyciszac, nic z tego :roll:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw lis 20, 2003 23:53

Niektore nie wyrastaja :D Krzysiu szalal do momentu calkowitego zachorowania... A dla Leeloo nie ma chwili wytchnienia - Telma i Daisy spia, a ona przynosi pileczke do rzucania :? Krowki maja juz 8 miesiecy prawie, wiec niby powinny sie wyciszac, nic z tego :roll:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości