kklement pisze:feainne pisze: siedzac na dlugim dyzurze w "tubylczej" ksiazce wyszperalam, ze jedna z przyczyn siusiania kotow wszedzie tylko nie do kuwety jest to, ze kociak najzwyczajniej w swiecie kojarzy to sobie z bolem. Poddac kota badaniom przeciez nie sa drogie ani czasochlonne. podczas oddawania moczu do kuwety bolalo, na pewno baaaaardzo, to zaczal posikiwac w innych miejscach (nie stawiam diagnozy ale powiedzmy kamien, piasek......)przestalo bolec a kociak pamieta przeciez , ze w kuwecie bolalo, poza nia nie wiec prosta rzecz, sika sobie wszedzie tylko nie tam gdzie trzeba.

wiem, ze i kotki takze potrafia znaczyc teren, moze akcenutje, ze ona tu byla pierwsza?

a ustawianie miski z jedzeniem w miejscu "nielegalnej" ubikacji? przeciez kot nie zalatwia sie tam gdzie je lub pije, moze to by byl jakis pomysl?
O, na taka wlasnie odpowiedz liczylem wchodzac na to forum ! Nie na histerie, obelgi czy rady typu "zerwij deski". Z ta miska z jedzeniem to jest naprawde ciekawy pomysl, zaraz ja przestawie. Na kojarzenie kuwety z bolem przy mikcji nie wpadlem... Hmmm...
Dzieki !
kklement
Mam nadzieję, że to pomoże, liczę też, że wykonałeś już badania u kotki. Jeśli nie, poza formum, postaram Ci pomóc w inny sposób. To naprawdę dobry trop. Tym bardziej, że Kijanka jest kastratką. Ból przy mikcji może rzeczywiście być przyczyną takiego zachowania i sugerować u kotki syndrom urologiczny, choć można mieć tu wątpliwości, bo sugerujesz, że diureza się u kotki nie zmianiła.

Tak czy inaczej, warto to skonsultować z weterynarzem lub przynajmniej kolegą nefrologiem i poobserwować Kijankę.
Jestem z Wrocławia więc w ostateczności wezmę ją od Ciebie, by znaleźć jej nowy dom, to naprawdę lepsze rozwiązanie od eutanazji. Jeśli to problem behawioralny to szok związany ze zmianą miejsca pobytu kota też może poprawić - lub, niestety, pogorszyć - sprawę.
Jeśli jeszcze nie zrobiłeś badań wybierz się z kotką do dr. Kanzawy lub do dr Pasławskiego. Możesz także spokojnie zadzwonić do V Oddziału SHKRP we Wrocławiu we wtorek od godziny 17 do 19 i porozmawiać o tym problemie z hodowcami choć raczej nie sugeruj ekstremalnych matod rozwiązania tego problemu

.
Proszę Cię o kontakt na GG lub e-mailem. Wpisz posta nawet jeśli nie bedę dostępna. Podam Ci wszystkie potrzebne numery telefonów. Spokojnie mogę Ci polecić co najmniej kilku dobrych lekarzy z Wrocławia, którzy zajmą się także behawioralnym aspektem tego problemu. Tymczasem trzymam za Ciebie i za Kijankę kciuki. Mam nadzieję, że jeszcze nie jest "po wszystkim"
