
ja padnięta, po całodziennym dniu na uczelni...

i łapance (cale szczęście udanej




właśnie jem
zaraz do zeszytów

ascheopodobnego kota na dniach - niet

za to dziś rano idąć na uczelnie wygłaskałam wychodzącą koteczkę z mojego osiedla

(tą samą ktorej dzieciaki są wyrzucone do piwnicy:( )
pozdrawiam serdecznie
A.