Emilko tak to byłam ja (Betix) z synem.Bylismy wymarznieci bo dojechalismy za wczesnie pół godzinki

Cieszymy sie że drobiażdżek jest u nas nazywa sie Puchi (Puczi). Jest b.malutki, ma słodkie, ciekawskie tylko troche przerażone oczka. Chodzi na skulonych łapkach, z opuszczonym ogonkiem ale zaczął zwiedząc mieszkanie, spał na moich kolanach to znowu wtulony w Kaję.
Ten kolorowy gremlinek jest owiele mniejszy niz sie spodziwałam.Bałam sie że nie zechce sam jeść, ale zjadł od razu mimo że był wystraszony, porcję nereczek a za jakis czas porcję suchej karmy. Tak więc powinno byc dobrze. Siusiu i kupki nie robił i obawiam sie że pierwszą potrzebe załatwi w innym miejscu niz kuweta. Wykąpaliśmy go w szamponie insektobójczym. Leżał chwilę w ręczniku,odwijamy go a tam pełno pcheł małych, duzych i ogromnych,na ręczniku, na kotku

Szybko znowu do miski oblalismy go tym szamponem,natarli,zawinęli w ręczniki dopiero po 5 minutach spłukali. potem dobijałam niedobitki,mam wrażenie że wszystkie chyba ze sto, to było straszne, bylismy w szoku. Stwierdziliśmy, że to dobrze ze wzielismy go bo by go te pchły zeżarły

Jutro na dokładny przegląd do weta, zapomniałam że dziś święto

Z pewnościa dostanie pratel, bo na sczepienie i na stronghold to on chyba za mały.
Kotek wszystkich pozdrawia, a ja chyba muszę zaliczyc odwyk (od forum )
