"Sobie śpiewam a muzom" ...
Mam nowego lokatora

Przedwczoraj wieczorem, gdy sie wybieralam na zakupy, uslyszalam miauczenie. Najpierw niesmiale, potem natarczywe ... Na parkingu przed blokiem, pod samochodem, czarne malenstwo siedzialo i pomiaukiwalo. Najpierw bylo prych, ale potem tylko miau. Obok stal pusty pojemniczek plastikowy ...
Polecialam po kontenerek (pierwszy raz w zyciu trafilam na znajdke, ktora przede mna nie zwiala

) i cos "na koci zab". Zainteresowanie kociaka jedzonkiem bylo, ale strach byl najwyrazniej wiekszy. Po chwili pojawili sie sasiedzi, ktorzy wczesniej zauwazyli kociaka i mysleli o zawiezieniu go "na pogotowie". Obsiedlismy tlumnie samochod i w koncu kocio dal sie zlapac ... w rece!!! i bez problemow wyladowal w transporterku.
Od slowa do slowa ("dzieki takim akcjom sasiedzi sie poznaja") kociak wyladowal u mnie, kartka z informacja o znalezisku zawisla na tablicy informacyjnej, sasiedzi zadeklarowali transport do lecznicy (za pozno na razie wracam, zeby to zrealizowac), a docelowo - jesli bedzie zdrowy - to chetnie go przygarna.
Kociak jest niesamowity - nie jestem przyzwyczajona do takich grzecznych kotow. Kocurek, caly czarny, ok. 4 miesiecy. Dotkniety mruczy i zaczyna sie lasic wywalajac brzucho. Jedzonko - chetnie, ale nie lapczywie. Jesli sie nim nie interesuje - siada sobie grzecznie przy miskach lub kladzie w kontenerku. Futrzana kuleczka za bardzo go nie interesuje - choc w ktoryms momencie chwile sie nia pobawil, jakby chcial pokazac "widzisz? wiem o co chodzi". Sioo najpierw zrobil mi w kacie (kiedys tam Karol sobie napozwalal, wiec pewnie zapach go skusil), ale potem postawilam tam kuwetke i juz wszystko co trzeba tylko w kuwetce zostawia.
Ma duze brzucho i do tego czasem jakby chcial cos wykrztusic. Pod reka mialam tylko cos na odklaczanie, wiec dostal (nie wyrywal sie, spokojnie to slodkie przelknal mlaskajac). Ale chyba koniecznie porzadne odrobaczanie mu sie nalezy. Uszy wygladaja na czyste, oczka tez.
Klaudia w ktoryms momencie sie wdarla do pokoju Znajdki - to maluch grzecznie przywital goscia nosek-o-nosek, bez prychania, za to Klaudia byla w szoku, bo zobaczyla drugiego Osiolka. Jak ja wyprosilam z pokoju - znowu Osiolka widzi
No, oby sie ze Znajdka szybko zalatwilo wszystko udalo
A Osiolek? Chlopak pelni role albo ulubienca, albo postrachu - zaleznie od kota
Wiedzma Zabcia-Gracja chyba go sobie na mlodszego braciszka wziela, bo sie z nim lubi wzajemnie zaczepiac i kotlowac. Przez to Dymsia ma troche od niej spokoju.
Wiedzma Blanka na malucha prycha - nie zyczy sobie zaczepek takich niedorostkow
Klaudia - roznie - czasem niechetna, a czasem chetnie z nim sie pogoni. Dymsia podobnie.
Za to Stasio chyba sie boi konkurencji

Czasem podejdzie ciekawie, lapka machnie - ale niech sie Osiolek ruszy, a juz Stasio zwiewa
