Kklement, z całym szacunkiem, Twoja weta wydaje mi się podejrzana...Nie mówię tego dlatego,ze jestem rozhisteryzowaną idiotką przewrażliwioną na punkcie swoich kotów, ale na podstawie swoich doświadczeń z wetami. Często tak naprawdę niewiele wiedzą o kotach. Mój kocur zaczął nagle sikać poza kuweta...Myślałam,ze to początki znaczenia i zaczęłąm myslaeć o kastracji. Nie byłam szczęśliwa, gdyż miał być to kocur hodowlany (i dzis jest !) 2weterynarzy potwierdziło moje obawy. Na moje sugestie,ze może to SUK (JAKO ŻE SIKANIE POZA KUWETĄ JEST JEDNYM Z PODSTAWOWYCH OBJAWÓW SUK) odpowiadano mi,ze kot jest za młody a poza tym nie jest kastratem, a to choroba kastratów (dzis wiem,zę to bzdura) Zdesperowana sama zleciłam badania i poszłam z wynikami do kolejnej wety . Oczywsićie diagnoza potwierdziłą moje obawy. Dzis kocur ma się dobrze, ma tylko kontrolnie robione badania co jakis czas. Polecam Ci artykuł na
http://www.vetserwis.pl/flutd.html . Czytajac zwróc uwagę ,ze u przyczyn problemów z pęcherzem moga bezpośrednio leżeć problemy behawioralne . To więc ,ze forumowicze wspominali o stresie jako o możliwej przyczynie kłopotów kici nie jest wyrazem ich histerycznego podejści do problemu , ale wynika z doświadczeń i wiedzy jaka nabyli jako długoletni posiadacze kotów.
Jestm w stanie zrozumieć,że nie masz juz siły lub ochoty walczyć z problemem, a niekompetentna, i co tu dużo mówić, niedouczona chyba weta nie moze być dla Ciebie żadną pomacą. Rozumiem,że każdy ma inne priorytety , dla Ciebie jest nim czysta podłoga i mieszkanie w ładnie pachnącym mieszkaniu. Daj jednak kici szansę -znajdż jej nowych właścicieli, bo Ty się na posiadacza kota nie nadajesz.Nie piszę tego,zeby Cię obrazić, uwiesz mi i wybacz jeśli tak to odbierzesz. Kot to naprawdę dużo bardziej skomplikowana i wrażliwa istota i nie każdy się na jej włascieciela nadaje . Oczywiście nie twierdzę,ze Ci , którzy się nie nadają są w jakis sposób gorsi. Po prostu ...nie powinni mięc kotów ...i już.
I uwierz mi -znajdą się i tacy, którzy wezmą kota z problemami. Jakiś czas temu znalazłyśmy z przyjaciółką dom kotce syjamskiej, która podobno miała być uśpiona z tych samych powodów co Twoja kicia.
I jeszcze jedno- piszesz ,ze próbowałeś uczynić kotkę tzw. kotem wolnożyjącym i używasz słowa "pozbyć się". Ja rozumiem,ze na szczcie Twojej hierarchii wartości stoi człowiek, bo i u mnie jest tak samo...Ale niepiękne jest używanie w stosunku do istot żywych takich określeń, nie uważasz?