DESANCIK-Duduś: w swoim własnym domku

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 08, 2008 12:48

maluchu dosc juz chorowania!

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon wrz 08, 2008 14:50

Never, troche strach sie odzywac w Twoich watkach :wink:

przepraszam, ale musze - nie wzielas do weta kociaka, ktory od kilku dni wymiotuje piana? :?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon wrz 08, 2008 15:25

Beato, jak widzę jednak się nie boisz, prawda? więc po co ta uwaga? czemu ona konkretnie miała służyć? bo nie za bardzo rozumiem...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon wrz 08, 2008 15:40

napisałam, że nie wzięłam - zbyt się stresował. Gdyby kot wymiotował co chwilę, tak jak potrafiła moja rezydentka, byłabym z nim u weta nawet w środku nocy. Podobnie, gdyby kociak był osowiały, smutny... Może zrobiłam zle, ale moim zdaniem z nim jest już o wiele lepiej. Konsultowałam się z wetem i też polecił obserwację.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon wrz 08, 2008 20:36

Never pisze:Beato, jak widzę jednak się nie boisz, prawda? więc po co ta uwaga? czemu ona konkretnie miała służyć? bo nie za bardzo rozumiem...

zeby chocby emotke moc zamiescic, cobys nie zabila :wink:
Never pisze:napisałam, że nie wzięłam - zbyt się stresował. Gdyby kot wymiotował co chwilę, tak jak potrafiła moja rezydentka, byłabym z nim u weta nawet w środku nocy. Podobnie, gdyby kociak był osowiały, smutny... Może zrobiłam zle, ale moim zdaniem z nim jest już o wiele lepiej. Konsultowałam się z wetem i też polecił obserwację.

trudno mi to osadzic
wiem tylko, ze z kazdym wymiotujacycm kotem (chyba, ze 100% znam przyczyny np zaklaczenie ktore przy wymiotach widac) poszlabym do weta
to moze byc watroba lub cokolwiek innego...
szczegolnie u kociakow

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto wrz 09, 2008 10:17

No i chyba żle zrobiłam... Desancik miał coraz ładniejszą kupę, wymiotował codziennie, ale raz- dwa razy dziennie, nie jedzeniem.... wczoraj biegunka wróciła, wymiotów nie było, ale w nocy zafajdał mi poduszkę, kołdrę i ankiety z moich badań. Nie wiem co jeszcze :( Rano Zoe zaczęła wymiotować - najpierw jedzeniem, potem śliną. Bardzo ją to bolało. Niestety musiałam iść do pracy :( Dzisaj miałam mieć pierwszy wolny wieczór - nie pamiętam od kiedy. Z moich pięknych planów jednak nici - biorę zwierzaki do kontenerka, jedziemy bezpośrednio na Gagarina i czekamy na wyniki badań krwi, potem leczenie...Znowu się zaczyna :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro wrz 10, 2008 9:44

Desancik choruje. badanie krwi ogólnie nie najgorzej, nie jest to wirusuówka, oprócz tego że jest duży stan zapalny. Prawdopodobnie jelit. Kupale są już z krwią i ze śluzem. Dostał leki, od wczoraj bierze zastrzyki - niestety domięsniowe. Po konsultacjach z wetką stwierdziłyśmy jednak, że u małego kota to zbyt ryzykowne, żebym sama podawała takie zastrzyki,więc codziennie będziemy jeżdzić do weta. Dodatkowo ma zaleconą dietę, co oznacza, że wszystkie koty muszą mieć dietę, bo inaczej on im z misek powyżera. Przez conajmniej tydzień Sensivity i Intestinal. Wczorajsza wizyta wydrenowała mi kieszenie.... Najgorsze, że jeśli leczenie nie przyniesie rezultatów, czeka nas seria dalszych badań... Przeraża mnie to coraz bardziej.. Złapanie malucha to był pikuś w porównaniu z tym, co sie teraz dzieje. W domu wszystko już zafajdane, chociaż mały wie, że wolno tylko do kuwety. Wczoraj narobił mi na łózko... W lecznicy narobił na mnie - rozbryzgało się na wszystko, sukienka, szal, torebka, kontener, szelki, krzesła, podłoga.... Na szczęście udostępniono mi jeden z gabinetów żebym mogła doprowadzić siebie i kota do porządku... :evil:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt wrz 12, 2008 9:12

Desanciku nie choruj :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon wrz 15, 2008 13:14

Juz dobrze, antybiotyki pomogły.... Za to zalecona przez weta dieta wydrązyła mi kieszenie... całkowicie.. :(

ale maluch chyba nigdy nie znajdzie domku....
coraz mniej w to wierzę, coraz bardziej boję się go komukolwiek oddać, coraz bardziej się przywiązuję. Gdyby nie Zoe, która nie za bardzo go lubi, i cały czas jest nim zestresowana przestałabym szukać....
Ale Zoe jest najważniejsza.... dlatego pilnie poszukuję domku dla malucha, najlepiej juz zakoconego...

Bo Desancik pokochał moją drugą rezydentkę - śpi przytulony do niej (labo do mnie :twisted: ), obejmuje ją łapkami.... Śnieguła jest bardzo gadatliwa, biega po domu i mrauczy - to znaczy wydaje okrzyki "mrauuu". Desancik nauczył się tego od niej i teraz non-stop popiskuje - bo głosik ma cieniutki - komicznie to brzmi, naprawdę...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22



Post » Śro wrz 17, 2008 10:58

śliczny Desancik nie ma jeszcze chętnych 8O ...będą ,spokojnie ,jeszcze troszke :wink:
bywa ,że tak jak z rudą trzeba czekać ze dwa m.żeby cos dobrego było ,ale warto czekać. 8)
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 17, 2008 11:12

dorcia, Zoe mi choruje, martwię się, że to z powodu stresu.
A desancik jest taki kochany, że im dłużej tym ciężej mi będzie... :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw wrz 18, 2008 21:32

HOP!
podrzucam wspaniałego kociaka

L/Olka

 
Posty: 78
Od: Pon lis 19, 2007 23:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 19, 2008 12:25

ja znów wyjeżdżam, ale jeszcze raz podzrucam.
Hopsaj po domek, maleńki!!

L/Olka

 
Posty: 78
Od: Pon lis 19, 2007 23:57
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55 i 60 gości