ani pisze:Beata pisze:(ale fakt, ja im to za gardlo wsadzam prawie

)
Beata, JAK
No u mnie nie wchodzi w gre nic innego, jsk przytrzymanie kota za skore na karku (jak wierzga, to "ofiare" podnosze na chwilke w gore i potem leciutko przyciskam do podloza), druga reka otwarcie gardla i wcisniecie tabletki do gardla, gleboko. Czesto jestem pogryziona, no i krowki wierzgaja okropnie i klapai paszczami

ale jakos sie udaje

. Najwazniejsze jest wetkniecie tabletki BARDZO GLEBOKO i natychmiastowe podanie kotu czegos pysznego, np pasty lub maselka na palcu

.
Z Daisy nie ma zadnego problemu o ile nie wyczai, ze ma cos dostac... Grunt to ja zlapac, a potem mozna do woli meczyc
