Wskakuje na kolana, daje buziaka, głośno mruczy. To kot anioł wg nowego dużego.
Ale najlepsze jest aportowanie myszki. Mały biega za rzuconą myszką, najlepiej przez przeszkody i żeby było się od czego odbić. Dopada stwora, chwilkę się nim bawi i w zębach przynosi pod nogi dużemu aby rzucił jeszcze raz...
to jest dosłownie sobowtór mojego Chrumka, tylko Chrumi jest cały biały....te same pozy, rozciaganie sie na podłodze, pokazywanie jaki dużyyyy koooot jestem, no cudo normalnie!!!!!!
Kot anioł już czuje się tak pewnie w nowym miejscu, że zaprowadza nowe porządki. Zrzuca wszystko z szafek, zgarnia łapką i przygląda się jak spada. Ucieka przed spryskiwaczem a za chwilę robi to samo I śpiewa, gada, mruczy.