[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 08, 2008 18:31

aga&2 pisze:Plinka - wysłałam ogłoszenie, nie wiem tylko czy mam dobrego maila...

Tak, mail dobry-doszło. Dzięki ;)

plinka

 
Posty: 338
Od: Sob paź 13, 2007 16:03
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 08, 2008 22:50

Jak napisała Monia - jeszcze tego nam brakowało ...
Ale po kolei.

Złapała się kotka na Nowosielskiej. Więc zapakowałyśmy z Monią (dokładnie Monia zapakowała) swoją szylkretkę, następnie zagoniłyśmy złapaną kotkę z klatki do transportera i obie wyjąc (bynajmniej nie ze szczęścia) pojechały do cięcia.
Wcześniej zaszłam do miłej karmicielki (tez p. Jasia) na osiedlu po transporter.
Pani prawie płacząc opowiedziała, że nie ma już siły.
Wcale jej się nie dziwię - ma kobieta dobre serce. I jest oświecona. Więc odbiega od reszty :roll:
W blokach niedaleko Melby jest stado - 4 kocice i 8 kociaków maleńkich i 2 większe.
Jest tez młodzież z amstafem, która upodobała sobie dręczenie tej pani.
Bo niby koty im przeszkadzają.
Szczują psem - ze starszego miotu zginęło tak ze 4 kociaki. Z poprzedniego - nie przeżył żaden.
Najgorsze jest to, że karmiciele, którzy tam mieszkają nie widzą problemu.
Pani miała klateczkę ellzy i próbowała złapać puchatka.
Próbowała tez kocicę. To wtedy jakiś gość naskoczył na nią, że ona chce tu koty wytępić. A karmiciele "tamtejsi" przyklasnęli - bo jak są koty to jest fajnie...
A jak się odda to nie wiadomo gdzie. I może cyt "na zmarnowanie"
Lepiej żeby były przy bloku bo nie ma szczurów. A że giną - to taki los...
kotek tez nie nalezy sterylizować bo się koty skończą :roll:
Chyba znow trzeba podjąc akcje typu - jak nie wysterylizuja to przyjedzie schronisko i złapie i uśpi.
Zadziałało 2 razy - na rurze na Pałacowej i na osiedlu (i pomimo wielkich obaw co do stetylizacji kotka 15to letnia wygląda kwitnąco)
I niby XXI wiek mamy :roll:

Byłam tez ze ślepaczkami na konktroli. Tak średnio jest - czyli 3 sztuki mają po jednym oku ok, drugie tak sobie. Są leczone tak na poważnie od 7 dni i ja widzę poprawę. Ale ja się nie znam przecież... Być może trzeba będzie 2 szaraczkom operacyjnie coś tam coś tam (nie będę kłamać, że pamiętam :roll:) Zabiorę je jeszcze do okulisty we środę...

Zawiozłam gentamycynę dla malucha p.Ani, który zarobił w oko od nowego czarnulka.
Odebrałam kocice z Białostoczku.
Odwiozłam jedną kicię do kochanej Szałwii, która zesterowała ją do klatki Nakashy. Ta kicia to szylkretka od Moni - nie ma co, ma panna charakterek. W lecznicy pokłóciła się mocno z p. doktorem.
Miałam odwozić drugą, kiedy zadzwoniła Jania, że najmłodszy maluch jakiś niewyraźny.
Kochany Tomasz przejął kocicę do odwiezienia.
Ja spakowałam malucha - Dudusia i czarnego Filemona do lecznicy.
Filemon ma się dobrze - tj niepokojące jest to, że od kilku dni ma wysuniętą 3 powiekę. Poza tym tasiemca. Ale zachowuje się normalnie.

Gorzej Duduś.
Jeszcze siedząc w poczekalni dałabym się pokroić że to koci katar.
Niestety zaczął wymiotować - dwa razy w lecznicy, potem jeszcze raz.
Siedział w taki skulony - tak książkowo to wyglądało, że jakoś nie mam nadziei, że to nie panleukopenia...

Uparłam się żeby pobrać mu krew. Serce mi się krajało - ale on się nawet nie bronił (no może przez chwilę, jak się zniecierpliwił)
Niestety - strasznie mało, nie wiadomo czy uda sie zrobić morfologię.
Odwiozłam Filemona.

Dudusia zabrałam na noc. Kochana Melba pożyczyła duży transporter.
Wiem, że nic nie pomogę, ale przynajmiej potrzymam za łapkę jakby co :(
Bardzo jest słabiutki.

Jeśli nie uda się zrobić morfologii muszę zabrać Tolę i Filemona na surowicę.
Nie pytałam, ale mam nadzieję, że jeszcze została w lecznicy...

Nie mogę się dodzwonić do siostry Dudusia. Kurcze, zawsze tak jest - super domek, a potem takie coś... Z jednej strony nie chcę siać paniki,ale być może trzeba ją ratować...

Z rzeczy optymistycznych - od Pani Kasi, pani Sreberka zwanego obecnie Venice dostaliśmy 500zł. Zainwetujemy w klatkę?
NO i pewnie w szczepienie reszty - bo trzeba zrobić MRUCZENIE...
KTO MOŻE W NASTĘPNĄ NIEDZIELĘ???
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 4:23

Aga&2 Bardzo, bardzo jestem wdzięczna, że pomimo natłoku wszelakich zajęć /OGROM!/ zajęlaś się Dudusiem.
Tak mi przykro, że tak się stało...
Tak mi bardzo żal tego maluszka.
Na pewno cierpi...
A ja tak bardzo bym chciała, żeby wszystko było dobrze.
Jeszcze raz dziękuję Tobie, Agatko....
Niestety, wieczorem nie mogłam Tobie towarzyszyć.
Takie bywa życie codzienne....
Wczoraj rano byłam na ul. Słonimskiej w bardzo niepewnym drewnianym domu, gdzie ponoć są 2 kocice trzykolorowe w bardzo zaawansowanej ciąży. Jedną kotkę widziałam - potwiedziła prawdę właścicielka.
Poinformowała, że czasem przychodzi do niej na zupę szara kotka, karmiąca kociaki. Nie wie, gdzie ma schowane swoje małe. Zapewniła, że poobserwuje... Będę z tą Panią w kontakcie.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 6:25

Aga&2, trzymam kciuki. Może maluszek sie czyms zatruł? W sumie chyba wykluczyc tego nie można? Ale trzymam kciuki bardzo mocno. jeżeli będzie Ci potrzebna pomoc lub wsparcie duchowe przy wizitach w lecznicy - daj znać, wybiorę się z Tobą.

Co do niedzieli to się się piszę na 99%, na rano :)
Jeszcze potwierdzę, ale chyba nic się nie zmieni.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto wrz 09, 2008 7:11

Trzymam kciuki za maluszki, mam cały czas nadzieję, że jednak nie jest to panleukopenia :?

Szałwiuś a jak się miewa moja szylkretka?? Ona tylko straszy a tak naprawdę daje się głaskać i brać na ręce choć i to czasem zależy od jej humorku :lol: Tak wogóle to jestem w szoku, że ją jednak ciachnęli ale z drugiej strony cieszę się :roll:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 8:32

A ja wstawię coć dla rozluźnienia - naprawdę niezłe :lol:

Dlaczego kot jest podobny do faceta?

1. Wrzeszczy kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Raz pogłaskany, natychmiast domaga się więcej..
5. Lubi ocierać się o twoją przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka.
12. Nie wyjaśnia, czemu zniknął na cały dzień.
13. Cały czas by spał.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto wrz 09, 2008 10:54

Monia, nie wiedziałam że Szylkretka jest że jest taka drobniutka. Śliczna. Jest dość akustyczna :) miauczy i gada jak nas słyszy. Wczoraj w nocy po pracy zajrzałam do niej, i, nie byłam pewna czy była ciachnięta - była tak przytomnie rozbudzona, gadatliwa, że pomyślałam, że były jakieś przeciwwskazania do zabiegu. Wszystko w porządku z kicią, troszkę może przestraszona... Co z nią będzie? szukamy domku czy wolność?

Malce: suuuper. Z dnia na dzień widać jak się rozwijają. Furia jest kochanym mruczącym kociakiem, już nie walczy ze wszystkimi. Kiwi jest spokojniejszy, taki przytulak :)

Kawa: zagrożenie życia może potrwać do 1 miesiąca. Czekamy. Raz jest z nią lepiej raz gorzej... Być może potrzebne będzie przetaczanie krwi, trochę drogie... Pod koniec tygodnia zrobimy drugą morfologię i będzie wiadomo.

Kciuki za maleństwa. Mam nadzieję, że surowica pomoże :ok:

Edit: niestety nie zapiszę się ani do TV ani pomruczeć. Nie mam jak.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto wrz 09, 2008 12:42

Szylkretka drobniutka 8O w porównaniu przy maluszkach to był z niej niezły klocek :lol: kicia ma 3,5 miesiąca :wink: a czy do wypuszczenia czy do cywilizacji, hmmm to wszystko zależy jak będzie jej szło w nowym miejscu. U mnie niestety miała chuśtawki nastroju, raz była miła a drugi raz fuczała jak dzika dzić, jest śliczna dlatego szkoda jej na wypuszczenie choć jeśli nie będzie chciała współpracować u Ciebie to pojedzie na swoje tereny do swojej matki i cioć...

Telefon coś mi się dziś rozdzwonił :evil: akurat wtedy jak muszę pracować i się skupiać nad tym co robię Obrazek ale i tak cieszę się, że w końcu coś rusza pomału :wink:

Dziś po 16 wiozę moją Salmę (hienkę) do nowego domu Obrazek mam nadzieję, że się spodoba, trzymajcie kciuki.

Dzwonił Pan zainteresowany rudym Rubikiem, dzwonił do Ciebie, Ula??

Sensowny Pan pytał też o czarnego kocurka, przekazałam numer do p.Ani !!!
Mam nadzieję, że wszystkie kotki pojada do nowych domków.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 12:59

Monia3a, trzymam kciuki bardzo mocno.

Do mnie dziś też zadzwoniła dziewczyna z pytaniem o Pumcię, ale jakos tak dziwnie mi się rozmawiało. Niby twierdziła, że chce kotkę i w każdej chwili może się spotkać, ale jak zaproponowałam, że jutro jej przywiozę do domu, żeby zobaczyła kicię, stwierdziła że jeszcze zadzwoni :roll: No cóż, pożyjemy-zobaczymy.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto wrz 09, 2008 14:27

Może się przestraszyła, że chcesz ją przywieść i zrobić inspekcję :lol:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 15:50

monia3a pisze:
Dzwonił Pan zainteresowany rudym Rubikiem, dzwonił do Ciebie, Ula??


Nie wiem czy to ten sam ale dzwonił mężczyzna. Chciał wziąć Rubika na kilka dni "na próbę". 8O Jak mu się nie spodoba to odda. Może zaprzepaściłam dom dla niego ale powiedziałam, że nie ma takiego zwyczaju. Miałyście takie sytuacje i co wtedy robiłyście?

I jeszcze jedno - kiedy mówicie o warunku podpisania umowy adopcyjnej, konieczności kastracji/sterylki itp?

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 17:14

Dziś byliśmy z małą Tosią na rzeczonej wcześniej kontroli. Ponownie obejrzano jej gardełko, którego nie przesłaniał już strumiń śluzowo-ropnej wydzieliny.

Tym razem wszystko stało się jasne.

Okazało się że malutka ma olbrzymi polip wyrastający znad podniebienia miękkiego na długiej szypule tak, że w stanie jest praktycznie w 100% zamknąć światło dróg oddechowych. Panie doktor pierwszy raz widziały coś takiego. Były na prwdę zaskoczone.
Podjęliśmy ryzyko operacji Tonieczki.
W trakcie zabiegu okazało się, że głębiej jest inny mniejszy polip, którego już nie da się usunąć. Na razie jest jednak mały i nie powinien znacząco utrudniać jej oddychania.

Co będzie dalej nie wiadomo.
Na razie jest jeszcze ryzyko masywnego krwotoku po zabiegu (polipy są bardzo dobrze ukrwione). To będzie nad nami wisieć przez najbliższych kilkadziesiąt godzin.

A potem zobaczymy.
Polip może odrosnąć.
Może być potrzeba reoperacji tego co po nim zostało.
Może do niebezpiecznych rozmiarów dorosnąć ten drugi.
Może się pojawić inny (skłonność do polipowatości to na ogół cecha osobnicza).
...ale może być wszystko dobrze.
Jest szansa, że mała będzie się miała całkiem dobrze. I nic już nie urośnie. I tego się trzymamy :)

Kotka od czasu ostatniej wizyty bardzo się poprawiła (chociaż trudno powiedzieć dlaczego). Podleczyliśmy antybiotykiem jej infekcję.
Mała zmieniła się nie do poznania. Miała olbrzymi apetyt. Zaczęła się bawić. Bardzo nieporadnie, bo nie dana jej była zabawa z rodzeństwem. Poza tym nie miała się kiedy nauczyć, bo prawie 3 miesiące jej krótkiego życia chorowała. Teraz śmiga już jak fryga. Dokucza wszystkim domownikom. Jest jak żywe srebro :)
Tonieczka bardzo też urosła. Między 2 wizytami (óźnica 2 tygodni) złapała ok 0,5 kg, podczas kiedy w ciągu 2 miesięcy od poprawy przyrosła o ledwie 400g. Teraz waży 2300g. Pani doktor była na prawdę w szoku. Wygląda o niebo lepiej. Wygładziła się jej sierść, która z resztą ślicznie błyszczy. Zaczęła też z nami gadać :), co niezmiernie lubimy (nasz Francik porozumiewa się z nami od 1 dnia).

Podsumowując. Kot jest nie do poznania. Jakby darowano jej 2 życie.

Kiedy to piszę malutka wybudza się powoli. Czuwa nad nią cierpliwie Franeczek :)

Prosimy jednak dalej o zaciskanie kciuków dla małej Tosi!!! Jak sami widzicie pomagają :)

PS.1> Pani doktor Agnieszce ze "Zwierzaka" postawimy chyba pomnik :P
PS.2> Wszystkim wam bardzo dziękujemy za wsparcie :) Szczególnie Agacie, Szałwi i Melbie na które wiemy, że zawsze możemy liczyć :)

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 18:16

monia3a pisze:Może się przestraszyła, że chcesz ją przywieść i zrobić inspekcję :lol:


Pewnie tak, ale dla mnie to tym bardziej argument na NIE. Wiem, że nie mogę zatrzymać wszystkich kotów, które przygarnę, ale wolę poczekać jeszcze trochę niż ryzykować, że się zwierzak znudzi po kilku dniach.

1969ak, nie rób sobie wyrzutów - ja mam DOKŁADNIE tak samo :) Od razu mówię, że kicia wysterylizowana i chcę ją przywieźć osobiście.

A poza tym, dzwonił dzisiaj do mnie pan z polecenia Agaty i jesteśmy umówione z Pumcią na czwartek. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem z ludźmi, którzy się rozmyślali oraz z panią, która od 1,5 miesiąca nie dała znaku życia, chociaż mi obiecała informacje i zdjęcia maluszków, od razu powiedziałam panu, że sama przywiozę kociczkę, bo chcę zobaczyć czy będzie się dobrze czuła w nowym domku. Pan mnie rozbawił pytaniem czy chcę sprawdzić ile mają pokoi :lol: i dodał, że się obawia, że ja się rozmyślę jeśli w międzyczasie zadzwoni ktoś inny. Uspokoiłam, że jestem poważną osobą i zależy mi tylko i wyłącznie na dobru Pumci. Co prawda mam pewne obawy, bowiem pan opowiedział, że mieszka z rodziną na parterze i mieli do niedawna kotkę, która mimo zabezpieczeń im uciekła, ale niestety - wszystkiego nie jest się w stanie upilnować. Moja Pysia też mi kiedyś o mały włos nie nawiała i teraz mam zabezpieczone okna. Zrobię wywiad we czwartek i jeśli ludzie wzbudzą moje zaufanie, najwyżej im doradzę jak zabezpieczyć mieszkanie.

Trzymajcie kciuki za Pumcię i jej nowy domek ... oraz za mnie, żebym się nie rozkleiła zupełnie, bo wiem, że będę ryczeć całą drogę :(

Aniu i Krzysiu
, cieszę się, że Wasza Tosieńka ma się lepiej, bardzo dzielna z niej koteczka. Będę trzymała kciuki, żeby szybko wyzdrowiała, a moją gromadkę poproszę o trzymanie łapek. Jesteście bardzo dzielni :ok: Mizianki dla Waszych kociaków :)

Aga&2
, bardzo dziękuję za pomoc i kontakt. Twoja pomoc jest naprawdę nieoceniona. Jeśli mogę się jakoś zrewanżować, moja propozycja jest aktualna :) Z największą przyjemnością pomogę zwierzakom i zaprzyjaźnionym kociarzom :)
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto wrz 09, 2008 20:43

1969ak pisze:
Nie wiem czy to ten sam ale dzwonił mężczyzna. Chciał wziąć Rubika na kilka dni "na próbę". 8O Jak mu się nie spodoba to odda. Może zaprzepaściłam dom dla niego ale powiedziałam, że nie ma takiego zwyczaju. Miałyście takie sytuacje i co wtedy robiłyście?

I jeszcze jedno - kiedy mówicie o warunku podpisania umowy adopcyjnej, konieczności kastracji/sterylki itp?


Dobre, kotka na próbę :lol: choć dobrze, że powiedział to szczerze a nie po dwóch dniach zadzwoniłby i kazał zabierać kotka :?
Spokojnie znajdziemy mu inny domek.

Jeśli chodzi o informowanie o sterylizacji to różnie to bywa zależy od rozmowy, jeśli chodzi o kastrację kocurków to ja nigdy nie mówię o tym jako o warunku adopcji ale ją zachwalam i zachęcam do jej wykonania.

Erin spokojnie Pani od tamtych kotków napewno się odezwie, dopiero minęło ponad miesiąc i kociaki pewnie za bardzo się nie zmieniły, sama napisz do nich smska :)

Odwiozłam dziś kotkę Salmę do nowego domku, szef użyczył mi swego samochodu ( ma jakąś rocznicę i baluje :lol: )do jutra popołudnia więc jakby cos było potrzeba to ja chętnie :wink:
Domek Salmy OK choć troszkę niepokoi mnie ta bliskość do ulicy ale Pani powiedziała, że kicia nie będzie wychodzić, w następnym roku przenoszą się do swojego domu i będą chcieli się dokocić i dopsić więc napewno się odezwie.
Salma bardzo się spodobała, Pani cały czas się nią zachwycała, ale ładna, ale fajnie umaszczona ale na mnie ładnie patrzy itp ...

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 09, 2008 22:33

1969ak- ja mówię, ale nie w kategorii "trzeba" a "lepiej jest". Bo ludzie generalnie nie lubią jak się im coś każe. Raczej tak nieco żartem próbuję wybadać ich stosunek do sterylizacji - coś w stylu - "bo jak kocurek wykastrowany to kocha tylko swoją kochaną panią a nie jakieś obce kocice"
W przypadku kociczek mówię, że tyle jest nieszczęśliwych kociaków, które umierają niechciane, ze szkoda by było, gdyby jeszcze urodziły się w domu. Ludzie różnie reagują. Ale raczej wynika to nie złej woli, tylko z niewiedzy. Nie ukrywajmy - w naszym społeczeństwie ten temat nie jest popularny. Czasem wydaje im się że robią tym kotom krzydę bo cyt"kotka musi mieć kociaki, bo jest nieszczęśliwa" albo "nie zrobię tego swojemu kochanemu kotu" Więc trzeba powiedziec, że teraz zabieg jest o wiele prostszy niż kiedyś, że bywa z tzw "małym cięciem", że kot ma dzięki temu szanse na dłuższe i szczęśliwe życie - bo nie polezie i się nie zarazi.
Tylko kilka razy nie oddałam kota bo ludzie powiedzieli kategoryczne "nie" - a były to kociczki. Jak kocurki - generalnie informuję tylko, że jak kotek zacznie sikać to będzie ich wina :)
Co do umowy - różnie bywa. Jak ludzie są starsi to raczej nie podpisuję, dla nich to często zbyt szokujące. Generalnie też jak jestem pewna, że domek super fajny to tez nie zawsze... Kwestia wyczucia.

Aniu i Krzysiu - mam nadzieję, że będzie ok.Biedny Tosiaczek. Do grona "zasłużonych" zaliczcie jeszcze 1969ak - jej miły mężczyzna przekazał dla Tosi 50 zł. Potrzebujecie pieniążka?

Smutno dziś był rano bardzo.
Maleństwo przeżyło noc,ale takie biedniutkie. Mocno wymiotował w nocy. Dostał butelkę z ciepła wodą. Trzymalismy się za łapkę :(
Moje koty nic nie mówiły nawet...
Mały siedział w dużym transporterze Melby, postawionym na foliach.Bo jednak boję się tez o swoje futra. Niby szczepione, ale wiadomo :roll:
Rano pojechaliśmy z Janią do lecznicy - Filemon i Tola dostały surowicę. Mam nadzieję, że one chociaż nie zachorują.
Maluszek niestety miał obniżona temperaturę, cierpiał.
Niestety, książkowo panleukopenia.
Jania była zrozpaczona. No i mi zresztą też było tak, wiadomo...
Strasznie przykro - Jania wkłada w to tyle serca. I takie genialne pomieszczenie zorganizowała. A teraz trzeba przemyślec jak to zdezynfekować...

Dzwoniło do mnie kilka osób ws kotków. Poruszenie jak rzadko. Ale może być różnie ... Bo jedna pani chciała 2 całkiem rude - ma obejrzeć kotkowo, pan chciał 2-3 na wieś,ale jeszcze go nie odpytałam dokładnie. Pani chciała biało rudą kotkę - tą odesłałam na kozłową. Próbowałam "sprzedać jej" Rubika, ale stwierdziła, że właśnie tam wcześniej dzwoniła...

Oddały się dziś 3 maluchy z Gajowej. Kurcze, a Rubik? A kić Beatki?
W końcu oczywiście się oddadzą, ale kot może stracić cierpliwość...

I jeszcze prośba o zaopiniowanie - które najładniejsze?
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Ponawiam pytanie - czy w następną niedzielę MRUCZYMY?

Stan maluchów na dziś

Monia - 2 + 4 planowane maluchy z reklamówki
Szałwia - 2 krówki + szylkretka
Beatka - 1
Erin - 1
1969ak-1
p. Danusia - 5 ( w tym 3 ślepaczki)
Tomasz - 1 u niego + 3 u sąsiadki
p.Ania - 2
vil46 - 1
Jania 2 (ale nie moga jechać bo zakaźne)

+ jakieś stado 8-11 maluchów na osiedlu. ale nie wiem czy się
a/złapią (karmiciele oddadzą)
b/można będzie je oddać - lepiej chyba odczekać kilka dni, zobaczyć czy coś się z nich nie wykluje...
No i trzeba mieć gdzie je wsadzić :roll:
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, raiya, Wix101 i 360 gości