Ja może napiszę jak to było u nas, od kiedy pojawił się Leon , który był w pierwszej chwili przezrazony widokiem Mięty - i wył tak przeraźliwie...ale wszystko się skończyło dobrze i teraz banda działa razem, ucząc się nowych sztuczek....
Miętowy (2 lata) nauczył Leona (6 mieś.) jak kraść gazety, papierki, czy całą rolkę papieru toaletowego i jak go szarpać żeby wyszły jak najmniejsze kawałeczki (bo przecież Pańcia lubi sprzątać

Nauczył go też kraść ze stołu ....Miętowy robi to patrząc mi głęboko w oczy z miną niewiniątka....przednie łapki opiera o stół, romantyczne spojrzenie w oczy Pańci i po woli wystawia swoją łapkę a z niej długi pazur, którym nie odrywając ode mnie wzroku ściąga np. kawałek szynki..... Leon jest w tej kwestii bardziej subtelny...kradnie ze stołu jak stół pozostanie sam w pokoju. Każdy łup jest dzielony bardziej lub mniej sprawiedliwie.
Mięta pokazał też, że kwiatki dla Pańci przeznaczone wyglądają ładniej jak na listkach zrobi się piękne kocie wycinanki....a i woda z wazonu pita przy użyciu kociej łapy jest lepsza....a jak fajnie wygląda jak się wazon przewróci!!!
Fajnie też siadać na brzegu pełnej wody wanny (jak w środku jest człowiek) pić z niej wodę, wkładać łapę i moczyć ogon...szczególnie jak się jest Miętowym i puchata kita tak fajnie się nasącza....a potem kapie z niej na podłogę ....i ktoś to musi sprzątać.
Leon też wprowadził nowe „obyczaje”. Pokazał Miętowemu, że to co stoi w szafce pod zlewem, a co ludzie śmietnikiem nazywają to idealne miejsce gdzie ukryto skarby specjalnie dla kotów. Kradnąc ze śmietnika działają jak dobrze zorganizowana banda.
Leon pokazał tez jak fajnie się siedzi pod kanapą i drapie od spodu......szkoda tylko że M. jak już tam się wciśnie to nie umie wyjść, dupcia się nie mieści – a Leon się z nim drażni i łapą go wtedy pac pac po buźce.
a jak Wasze koty??