Hihi

Wracałam dzisiaj ze spacerku z pieskiem sąsiadów (wyprowadzam go na spacerki) wzdłuż bloków i patrzyłam na okienka piwniczne, czy są otwarte. Patrzę, a tam pod blokiem (od strony balkonów, na podwórku) siedzi kotka-mama z dzieciakami

Poszłam szybko "odłożyć" psa, wzięłam kocie żarcie którego nie chciał mój kot, i poszłam do nich

Kocia mamusia od razu do mnie przybiegła, dałam im jedzonko, wszystkie się rzuciły na nie

Jest 5 kociaków: trzy czarne z białymi krawatami, jeden szary, a jeden taki jak mamusia- biały z kolorowymi plamkami
Dałam im jeść i się zmyłam, bo wychyliła się z parteru jakaś babcia i się patrzyła

Miejmy nadzieję że to babcia-dokarmiaczka, a nie antykocia babcia
Jutro do nich pójdę, dam im jeść w jakiejś miseczce (dziś w siateczce

) i piciu, jeśli jutro i pojutrze karmienie pójdzie bezproblemowo (babcia, ludzie..) to będę do nich chodzić codziennie, może będzie tak jak rok temu kiedy codziennie chodziłam do takiej kociej rodzinki, bawiłam się z nimi, karmiłam.. Spróbowałabym wtedy znaleźć im domek, i koniecznie powalczyć o otwarte okienka piwniczne

Tyle że, rok temu "przychodniowe" kicie mialy piwnicę całą dla siebie (dyrcia koffana im dała

), a teraz mogą zjeść jakąś trutkę i...
