Kotków siedem+1. Kończymy seteczkę:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 02, 2008 22:08

Tobrex to antybiotyk, a naclof jest na stany zapalne.
Moim kociakom też je podaje. Naclof niestety piecze.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro wrz 03, 2008 10:56

Jesteśmy po wizycie. Rana po oczku zagojona ślicznie, szwy wyjęte.
Niestety drugie oczko marnie :( . Jest w bardzo złym stanie, nie zamyka się, Mańka nim nic nie widzi, jest tylko potencjalnym zagrożeniem, możliwym źródłem zakażeń itd. O wymazie nawet nie rozmawiałam, bo z całej rozmowy wynikło, że po prostu stopień uszkodzenia oka jest tak duży, że ono jest zagrożeniem samo w sobie. Jak bardzo zepsuty ząb. Ostatecznie po długiej rozmowie z wetem podjęłam decyzję - za ok. 4 tygodnie usuwamy drugie oczko :( . Zlikwiduje się zagrożenie, a komfort życia Mani poprawi się, bo to oczko może ostro ją nie boli, ale dokucza cały czas napewno. Te 4 tygodnie po to, żeby organizm odpoczął po poprzednim zabiegu. Chyba, że odpukać, też dojdzie do pęknięcia wcześniej, co wciąż grozi. Dzisiaj Mania dostała osłonowo antybiotyk o długim działaniu, i niestety będzie nosić do następnego zabiegu kołnierz, żeby ochraniać oko przed urazem, np. przed lizaniem Bambosza (on jej w kołnierzu nie liże0

Kciuki nadal potrzebne.

A ja czuję się winna, może gdybym wcześniej pomyślała, żeby założyć Mani kołnierz, ochraniać te oczka i równocześnie w kołnierzu zakrapiać (łatwiej) to by do tego nie doszło :(

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 03, 2008 11:00

Znów poważny zabieg... No cóż, ale skoro trzeba :roll: .
Za Manię cały czas nieustające :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro wrz 03, 2008 11:02

JoasiaS pisze:Znów poważny zabieg... No cóż, ale skoro trzeba :roll: .
Za Manię cały czas nieustające :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Joasia


Bardzo się boję. Ale usunięcie tego oczka i tak jest mniejszym ryzykiem niż zostawienie :( . Zresztą pamiętam i z forum tragiczne wypadki gdy pozostawione takie oczko było źródłem nieszczęść.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 03, 2008 11:04

Aniu nie wiń się proszę, nie ma w tym Twojej winy.
Robisz dla Mani wszystko co w Twojej mocy :ok:
Trzymam za Was nieustająco kciuki :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro wrz 03, 2008 11:05

Anka pisze:
JoasiaS pisze:Znów poważny zabieg... No cóż, ale skoro trzeba :roll: .
Za Manię cały czas nieustające :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Joasia


Bardzo się boję. Ale usunięcie tego oczka i tak jest mniejszym ryzykiem niż zostawienie :( . Zresztą pamiętam i z forum tragiczne wypadki gdy pozostawione takie oczko było źródłem nieszczęść.

Jane, że skoro tak trzeba, to nie ma wyjścia. Wierzę, że się boisz, ale jesteśmy z Tobą, Aniu. Myślimy ciepło i mocno zaciskamy magiczne forumowe kciuki :ok:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro wrz 03, 2008 14:00

Wpadłam na moment do domu.
Mańka już całkiem wybudzona po głupim jasiu.
Powiedzcie, że będzie dobrze, proszę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 03, 2008 14:18

Musi być dobrze, Aniu! :D

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro wrz 03, 2008 15:58

Będzie dobrze :)
Mani ulży, gdy oczka nie będą jej bolały...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 03, 2008 19:12

Anuś będzie dobrze :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro wrz 03, 2008 19:15

:ok:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 03, 2008 19:48

Maniusia je, je z taką rozkoszą i mruczeniem, że to mnie podtrzymuje na duchu. Przed chwilą zjadła prawie całą tackę oraz chyba z pięć czy sześć sporych gotowanych serduszek, którymi inne futerka raczej gardzą, a ona za nimi przepada.
Ale jak spojrzałam na to zarośnięte wspomnienie o oczku i pomyślałam, że i drugiego nie będzie, i że już tylko wspominać mogę piękne maniusine oczęta, takie pełne wyrazu i ogromne, to zrobiło mi się bardzo, bardzo smutno :(

No ale są i radośniejsze wieści. Magia robi kolejne postępy w zadamawianiu się. Koleżanka pomagającamm mi przy Maniusi zauważyła ostatnio, jak Magia zaciekawiona wyszła sprawdzić kto przyszedł - na odległość, ale takie najnormalniejsze kocie zachowanie :)

A Bambosza czyli mojego psa normalnie utłukę :twisted: . Dosłownie na moment zostawiłam torbę z drobnymi zakupami na kolację i śniadanie, wyszłam wynieść śmieci i zapomniałam zamknąć kuchnię - i ta bestia w pół minuty zeżarła mi kostkę twarożku i kilka plasterków wędliny (czyli wszystko!), ja tak się nie bawię :crying:
Trochę się też martwię, bo zeżarł to z plastikowym woreczkiem (małym) i ser z papierem. Mam nadzieję, że drugim końcem wyjdzie :roll:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 03, 2008 20:36

Aniu, przeczytałam o oczku. Po pierwsze co za pomysł z tym poczuciem winy. To oczko choruje nie dlatego, że się nie zaopiekowałaś kotką, tylko na skutek uszkodzenia. Nic nie mogłaś poradzić. To tak, jakbyś chciała brać odpowiedzialność za całe dotychczasowe życie Mani. Ja rozumiem, że poczucie winy się u Ciebie pojawia, bo to chyba mamy wszyscy niezależnie od schorzenia. Ale najczęściej nie ma to żadnego uzasadnienia w rzeczywistości, bierze się wyłącznie z faktu, że kochamy te swoje zarazy i gotowi jesteśmy świat do góry nogami przewrócić dla nich.
Ja w maju dopuściłam do zapalenia pęcherza Zosi, bo nie przewidziałam, że noce jeszcze chłodne, a na balkonie wtedy nie było jeszcze wykładziny. Też byłam na siebie wściekła za bezmyślność.

A co do samego zabiegu. Wiesz co, ja sobie na własny użytek wymyśliłam taką teorię, że koty nie wiedzą, co to inwalidztwo i wcale z tego powodu nie są nieszczęśliwe. To my płaczemy nad ich niepełnosprawnością. Tak naprawdę ważne jest, żeby nie było zagrożone życie i żeby koteczka była szczęśliwa. A przecież wiemy, co jej jest do szczęścia potrzebne :D Głaski Dużej, miseczka pełna przysmaków i miękki fotel do spania :D
Trzymaj się Aniu. Tracimy oczko, ale kotka uratowała życie. I to jakie :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro wrz 03, 2008 20:56

Dziękuję Femko za to co piszesz.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 05, 2008 13:19

Aniu, a co z Jerzykiem? co u niego słychać?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, puszatek, Silverblue i 26 gości