Kocio ma szmery nad płucami. Pani wet powiedziala, że gdyby został jeszcze kilka dni na cmentarzu to nie miałby szans.
Na razie nie widać wielkiej poprawy od soboty - ma okropne ataki kaszlu i krztuszenia, ale samopoczucie mu dopisuje. Bardzo jest załamany, że musi siedzieć w klatce zamiast na kolanach człowieka. Leczenie ma na 2-3 tygodnie antybiotykiem.
Kupiłam całej drużynie Biogen, dostają też wit. C, tylko nie do końca wiem ile jej dawać. Tabletki są takie jak dla dzieci - 0,1, na razie daję jedną dziennie. Może powinnam dwie?
Kubuś od wczoraj jest markotny, mam nadzieję, że to przejściowe. Lara wciąż grzecznie wcina Synulox i nie słychac już żeby kaszlała.
A w ogóle to chyba jakiś sezon grzybicy - na 8 kotów ktore teraz mam aż 6 przyszlo do mnie z różnymi wyłysieniami.