
Podgladalam M czy go nie szarpie np za ogon albo jakos mu dokucza i nic takiego sie nie dzialo. Siedzielismy przy obiedzie, normalnie przy stole na krzeslach. Oto dostal szebe i byl zadowolony. Polozyl sie na tapczanie za chwile wstal poocieral sie o moje nogi pod stolem i z miejsca skoczyl z podlogi na glowe M i ugryzl, ale nie tak skoczyl- ugryzl -polecial, ale tak dlugo pogryzl wloski drapnal tylnymi lapami plecy przez koszulke i ugryzl. Nie wiem co sie dzieje.

Czasem wychodze do kibelka i gotuje i nie jestem w stanie upilnowac kitka caly czas. Gdyby podgryzal takze TZta i mnie to nie martwilabym sie, ale on najwyrazniej chce pozbyc sie innego 'malucha'. Czy to walka o dominacje, terytorium? Co robic?
Dane uzupelniajace: nie ma innego zwierzecia w domu, 20-tego skonczyl 7 miessiecy, jest zdrowy, inne zachowania normalne tzn je jak wczesniej, zalatwia sie normalnie, nie miauczal ze cos go boli.