

BTW kota moich rodziców była wcieleniem kociego opanowania i dobrych manier. Nie tylko nigdy nie skoczyła na ptasią klatkę, nie ruszyła fruwającego po pokoju papuga, nie tylko nawet łapy nie wyciągnęła, gdy ptaszysko spacerowało po fotelu, na którym leżała i skubało jej futro, ale tez nigdy jej sie nie zdarzyło sie jej ściagnąć ze stołu absolutnie niczego- nawet, jeśli niechcący spędziła pare godzin w zamknietej kuchni, w której na stole lezały surowe kotlety albo ryba!

Do dzis nie wiem, skad wzięły się w tej kociej znajdce taaakieee maniery!



