Ogłoszenie na pewno pójdzie do wetów i pewnie też na osiedlowe bloki, ale czy właściciel nie szukałby swojego kota, gdyby mu zginął?...Pewnie wywalił pod własny blok, a kocina siedzi tam gdzie ją postawił Ona biegnie nawet na cichuteńkie 'kici-kici' a co mówić, gdyby ktoś ją wołał. Wrrrrr!!!!!
oleska, byłoby super, gdyby ta znajoma się zgodziła, pod warunkiem, że ze sobą zgodzą się koty...
jedzonko i kocyki jakieś na pewni się zawiezie, jutro porobię ładniejsze zdjęcia i coś może uda sie zdziałać. cieszę się, że ten Nowak przetrzymałby kilka dni, zawsze to coś. A ciąży tak czy tak musimy się pozbyć...
Jutro będę dzwonić. Kasia ma zaklepać miejscówkę za mnie. A jak będzie pierwszy wolny termin to się ciachnie. Zastanawiam się jeszcze może najpierw nad badaniami? W ogóle chyba jutro zgarnę kotkę do mojej wetki na oględziny.
Co do znajomej to nie obiecuję - jej niedawno umarł kocur i broni się przed nowymi kotami rękami i nogami... Ale spróbować zawsze warto.
Warto też dać ogłoszenie do Anonsów - można przez internet http://www.anonse.com . Myślę, że właściciela nie ma co szukać... Tylko wystawiać ją do adopcji od razu.
Byłam dziś u kotki. Jacyś faceci robią coś przy skrzynkach z prądem, czy z czymś tam...A koteczka łasi się przy nogach zadowolona Ufna jest niesamowicie. Koło 10 pojadę z nią do weta.
Oj ale bidulka Trzeba ją wychlastać jak najszybciej... Masza jak zrobisz jej dzisiaj więcej zdjęć to porobię jakieś ogłoszenia i dam ją do Anonsów - ale ogłoszenie wyjdzie pewnie we wtorek dopiero...