Boruta

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 22, 2003 20:33

Zakończmy juz tę dyskusję. Bo do niczego nie prowadzi. Moja intencja nie jest ani robienie z siebie ofiary, ani stawianie siebie na piedestale. Nie tylko ja odebrałam niektóre wypowiedzi jako wymierzone przeciwko nam. Ale to nie jest ważne. Dla mnie w tym wszystkim najważniejszy jest kot.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro paź 22, 2003 20:35

Katy, Mysz

uszy do góry
wbrew opiniom niektórych nadal podtrzymuję swoje zdanie i trzymam za Was-to jedyna słuszna w TYM wypadku decyzja

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Śro paź 22, 2003 20:47

ciężka sprawa :?
trudno znaleźć dobre wyjście.
qurcze...

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro paź 22, 2003 20:52

ja mam taka propozycje - zostawmy juz ten watek "zamrozony" do poniedzialku - wtedy bedzie wiadomo jaka bedzie decyzja tych Panstwa - moze te wszystkie nerwy i dywagacje okaza sie zbedne.. Nic nowego nie zostanie juz tu dodane - tym bardziej ze teraz mozemy tylko czekac...

Katy - Ela? Mam nadzieje ze jestescie za sie zgadzacie....
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro paź 22, 2003 21:13

Popieram Anię, wstrzymajmy sie do poniedziałku. Decyzja będzie i emocje opadną może troche.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw paź 23, 2003 14:12

Hm... Zasady zasadami, ale w tej chwili najważniejsza jest aktualna sytuacja. Katy, nie bierz do serca tej różnicy zdań, najważniejsze jest teraz wyjście z tego tak, żeby Boruszek nie ucierpiał. Postępujesz słusznie - ja na przykład wcale nie widzę, żebyś lekceważyła tamtych ludzi i ich potrzeby. Widzę za to, że bardzo się starasz znaleźć takie rozwiązanie, żeby z nimi się porozumieć, a kot nie ucierpiał. A do poniedziałku (czy kiedy się zainteresowana osoba odezwie) można sobie najwyżej pogdybać.
Powiem tylko, że gdyby zgodnie z pierwotnym planem Boruszek był u mnie, robiłabym to, co Ty. Latałabym i rozmawiała do upadłego, ze wszystkimi dostępnymi argumentami, stanęłabym na głowie, aby go tylko nie oddać. Nie dlatego, że uważam tych ludzi za jakieś potwory (nie znam ich po prostu, nie zakładam niczego ot tak), tylko dlatego, że nie mają warunków, żeby go utrzymać w jakim takim zdrowiu, albo i wręcz przy życiu. Warunków - to znaczy ani prawdopodobnie pieniędzy (a ile jego leczenie kosztuje, Ty wiesz najlepiej), ani dostępnych w każdej chwili wetów-specjalistów. Samo uczucie nie wystarczy. A nie chodzi tu o to, żeby miał szalejącą za nim pańcię, kupę zabawek i luksusowe jadełko, tylko żeby przetrwał.

Trzymam za Was wszystko, co tylko mam, za pomyślne rozwiązanie sytuacji.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 23, 2003 14:21

PumaIM pisze:Hm... Zasady zasadami, ale w tej chwili najważniejsza jest aktualna sytuacja. Katy, nie bierz do serca tej różnicy zdań, najważniejsze jest teraz wyjście z tego tak, żeby Boruszek nie ucierpiał. Postępujesz słusznie - ja na przykład wcale nie widzę, żebyś lekceważyła tamtych ludzi i ich potrzeby. Widzę za to, że bardzo się starasz znaleźć takie rozwiązanie, żeby z nimi się porozumieć, a kot nie ucierpiał. A do poniedziałku (czy kiedy się zainteresowana osoba odezwie) można sobie najwyżej pogdybać.
Powiem tylko, że gdyby zgodnie z pierwotnym planem Boruszek był u mnie, robiłabym to, co Ty. Latałabym i rozmawiała do upadłego, ze wszystkimi dostępnymi argumentami, stanęłabym na głowie, aby go tylko nie oddać. Nie dlatego, że uważam tych ludzi za jakieś potwory (nie znam ich po prostu, nie zakładam niczego ot tak), tylko dlatego, że nie mają warunków, żeby go utrzymać w jakim takim zdrowiu, albo i wręcz przy życiu. Warunków - to znaczy ani prawdopodobnie pieniędzy (a ile jego leczenie kosztuje, Ty wiesz najlepiej), ani dostępnych w każdej chwili wetów-specjalistów. Samo uczucie nie wystarczy. A nie chodzi tu o to, żeby miał szalejącą za nim pańcię, kupę zabawek i luksusowe jadełko, tylko żeby przetrwał.

Trzymam za Was wszystko, co tylko mam, za pomyślne rozwiązanie sytuacji.

:ok: Puma zgadzam sie z toba w 100%

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Wto paź 28, 2003 10:19

Dzisiaj jest wtorek. Właścicielka Boruty najpierw powiedziała, że zadzwoni w sobotę, potem, że odezwie sie do poniedziałku. Nie odezwała się.
Nie pisałam wczesniej, ale teraz chyba warto napisać - powiedziała, że odezwie sie jak mąz wróci, wg. niej mąż miał wrócić, najpierw w sobotę, potem w niedziele. Natomiast wiem od mojej koleżanki z pracy, że jej syn był na wsi i widział męża tej kobiety w czwartek. Razem z nią.
Podczas rozmowy z nami ta pani cały czas podkreślała, że nie ma pieniędzy na leczenie kota.
Nie odezwała się, tak więc Boruta jest Eli. Będziemy przesyłac zdjęcia Boruty tym ludziom, mając na uwadze przede wszystkim ich młodszego synka.
Estraven, jeśli to możliwe prosze o zmakniecie wątku.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto paź 28, 2003 10:40

Katy- niezaleznie od okoliczności- zrobiłabym pewnie tak samo!
Mam nadzieję, ze to wyjscie najlepsze dla wszystkich :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39505
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto paź 28, 2003 10:44

Aha, nie pisałam wczesniej bo wątek miał być zamrożony, ale teraz napiszę...
Chciałam podziekować wszystkim, którzy mnie wspierali w całej tej sytuacji. Dzięki, że jesteście 8)
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto paź 28, 2003 10:53

Tak sie ciesze ze sprawa zostala rozwiazana i Boruta zostaje u Eli. :D
Postapilabym tak samo.
Zawsze mozesz na nas liczyc, forumowych kociazy 8)

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Wto paź 28, 2003 10:55

Prawdę mówiąc, domyślałam się , że tak się to skończy - że poprzedni właściciele za bardzo nie będą Boruty próbowali odzyskać. I bardzo dobrze. A Ty nie masz wyrzutów sumienia , że coś zaniedbałaś.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto paź 28, 2003 10:58

Olat pisze:Mam nadzieję, ze to wyjscie najlepsze dla wszystkich :ok:


Ja też tak myślę :D
Buziaczki i :ok:

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Wto paź 28, 2003 11:34

:ok: :ok:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto paź 28, 2003 19:54

No i bardzo dobrze :!: :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], kota_brytyjka, puszatek i 49 gości