Boruta

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 22, 2003 17:43

Wiecie co. Bardzo bym nie chciała aby toczyły się tu dyskusje kto lepszy. Miastowi, czy ze wsi. Nie ma jednoznacznego podziału i każdyto wie.

Rozmawiamy o konkretnym przypadku. O Borucie. I odnośnie niego chciałabym aby się wypowiadano.

Z tą panią rozmawiałyśmy. Ma się zastanowić.. Poczekajmy.
Jak dyskusje będą nie na temat to sugeruję zamknąć wątek.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro paź 22, 2003 17:48

Mysza pisze:Wiecie co. Bardzo bym nie chciała aby toczyły się tu dyskusje kto lepszy. Miastowi, czy ze wsi. Nie ma jednoznacznego podziału i każdyto wie.

Rozmawiamy o konkretnym przypadku. O Borucie. I odnośnie niego chciałabym aby się wypowiadano.

Z tą panią rozmawiałyśmy. Ma się zastanowić.. Poczekajmy.
Jak dyskusje będą nie na temat to sugeruję zamknąć wątek.


no właśnie
i jedynie w tym kontekście wyraziłam swoje zdanie (do Kazi)

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Śro paź 22, 2003 18:02

Ech - szkoda że koty nie potrafią mówić :cry:
ObrazekObrazek Obrazek
a teraz serc mam aż pięć...
http://wataha.odiland.com - moja wilcza rodzina - galeria
http://odiland.blogspot.com - mój blog
zycie przynosi cudowne niespodzianki, jesli tylko dasz mu szanse...

odynka

 
Posty: 2823
Od: Czw lip 25, 2002 10:43
Lokalizacja: odiland

Post » Śro paź 22, 2003 18:43

Inka pisze:[...]
Ale jednoczesnie nie byl wyglodzony, zaniedbany, nikt sie nad nim celowo nie znecal.


Inko, napisałam w pierwszym poście to co powiedziała mi koleżanka z pracy. Że dzieci jedzą chleb z wodą i cukrem, że facet pije, że jak jest pijany to potrafi rzucić kotem o ściane. Dlaczego wzieli dwa nowe koty skoro mieli koty cały czas? Skąd sie u nich wziął Boruta, 5 miesięczny kociak? Dlatego, że ich kotka/kotek zmarła ze starości? Nie, nie dlatego. Poza tym kot jest odwapniony, a mój wet twierdzi że to wynika ze złego odżywiania min. Jest znacznie grubszy niz był jak do mnie trafił. Był zapchlony, na karku miał strupyu z brudu. Nie był zaniedbany? Poczytaj wątek, proszę.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro paź 22, 2003 19:05

Osobiscie uwazam ze nie nalezy niestety brac wogole mozliwosci oddania kota tym ludziom.
Kaziu - jasne ze czlowiek nie jest rzecza i nie wydaje mi sie zeby byly to argumenty ktorych trzeba tu uzywac, bo wszyscy uzywamy szarych komorek.
To jest moi Panstwo kwestia priorytetow. Jesli dziewczyny nie oddadza kota, ludziom bedzie w najgorszym przypadku bardzo przykro. Moze beda wsciekli. Na pewno- jesli sytuacja rozwinie sie negatywnie, straca zaufanie do kociarzy. Nie mozna wykluczyc tego co napisala Padme - z emarzy im sie finansowa gratyfikacja za zwierzaka. Spotkalam sie juz z takimi postawami wielokrotnie.
Z drugiej strony, jesli kot trafi do nich, zginie.

Ja tu nie mam dylematow moralnych. Jakos latwo mi wybrac miedzy zaspokojeniem czyichs potrzeb a czyims zyciem.
To tyle.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro paź 22, 2003 19:37

Wyszlo nieładnie i - przepraszam za brutalność, ale to w sumie nie do Was, tylko tak ogólnie - woda na młyn tych wszystkich, dla których posiadanie kota równe jest z żółtymi papierami. Niezależnie od wszystkiego, wychodzi na to, że pani ma pretensje i niestety z jej punktu widzenia uzasadnione - zabrano jej coś, co było jej własnością. I ona patrzy na to w ten sposób. Stąd mi przyszlo do głowy, że jak nie wiadomo o co chodzi... taki tekst "dziecko się do niego przywiązało..." w większości sytuacji oznacza to i nic innego. Pani jest po prostu psychologicznie niewiarygodna z mojego punktu widzenia, a kociarze wyszli w jej oczach jeśli nie na zlodziei, to na coś niewiele lepszego. I nie ma tu do rzeczy miasto czy wieś, choć wiadomo, że na wsi kot żyje inaczej. Chodzi tylko o własność, pojmowaną tak, jak ten wyraz się zwykle rozumie.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro paź 22, 2003 19:40

Przepraszam, ze sie wtrace, ale troszke sie juz w tym wszystkim gubie....
Pamietam dzien kiedy jechalysmy z Set, Katy i Mysza po Borute. Kazdy mial do tego swoje nastawienie, bardziej lub mniej optymistyczne. Jedyne co widzialysmy to to, co Katy napisala na poczatku. W jednym bylysmy zgodne: nalezy zabrac Borute bez wzgledu na metode, ktorej uzyjemy... Byl pomysl, aby powolac sie na jakas organizacje i dziewczyny wymyslily TOZ. W efekcie udalo sie.
Niech ktos powie: czy zrobilysmy zle? Czy kot jest nieszczesliwy? Jesli odpowiedz brzmi 2x nie to skonczmy to juz. Niech mieszka u Myszy, niech otacza go cieplo, niech ma opieke, jedzenie i dozyje spokojnie reszty swego kociego zycia....
Moze i faktycznie poprzedni wlasciciele tesknia za Boruta, ale zawsze trzeba wybierac mniejsze zlo. Wybaczcie, ale ja nie wierze, ze potrafiliby sie teraz nim zajac. Nie stac ich na to. Ludzie na wsi maja swoje sprawy i problemy. To czy jest z nimi ten kot czy go nie ma, nie ma to najmniejszego znaczenia. Nic to nie zmienia w kwesti zwiekszenia lub zmniejszenia ich problemow. Przeciez juz sie pocieszyli i zdobyli drugiego kota, tak? Gdyby im zalezalo, nie oddali by Boruty, a te telefony to tylko proba wyludzenia kasy. To jest moje zdanie.... Ale znajac zycie i to forum wiele osob sie ze mna nie zgodzi.... :?
Katy tak jak Ci obiecalam, pojedziemy do tego chlopca i sprobujemy mu wszystko wytlumaczyc, ale glowa do gory, postapilas slusznie :!: :!:
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Śro paź 22, 2003 19:44

No fakt, Katy, tego o pchlach, i braku wapna, nie doczytalam.
Pamietalam jedynie, ze sytuacja podobno okazala sie ciut lepsza, kiedy same obejrzalyscie dom, i spotkaly tego pana.
Tam, gdzie jest, alkohol, moze sie czesto dziac wiele przykrosci, rowniez wobec zwierzat :(
Nie zamierzalam tez osobiscie Ciebie krytykowac, bo wiem, ze zaangazowalas sie w pomoc Borucie, i razem z zrobilyscie naprawde duzo dobrego dla kociaka. Sama juz sie przekonalam, ze nawet sama obecnosc nieznanego, chorego, i nieufnego kota w domu to nie jest tak hop siup, tylko trzeba sie zaprzec, i zacisnac zeby.
Przepraszam, jesli odebralas to jako osobisty atak.
Zareagowalam na atmosfere, ktora zaczela sie tworzyc w watku - tak ja odebralam. Nagle wygladalo tak, ze tym ludziom juz nie nalezy sie wzglad, szacunek, tylko trzeba obmyslec, jak to zrobic, zeby nie szumieli :(
Inna sprawa, ze kot wychodzacy moze zlapac pchly, a badania krwi, moczu, itp. zeby sprawdzic, czy ma wszystko, czego organizm potrzebuje, to stosunkowo jeszcze swieza kultura opieki nad zwierzeciem, zgodzisz sie? Zwlaszcza na wsi, gdzie kot od wiek wiekow nie mial za zadanie byc pieszczota i towarzystwem, ze sie tak jalowo wyraze :wink: , tylko mial lapac myszy, czyli byc zwierzeciem pozytecznym, i drapieznym, zgodnie ze swa natura. Kiedy przyszedl do domu, dostal jakies mleko czy wode, i resztki z obiadu, a na deser troche pieszczot.
Wiele kotow, spodziewam sie, zyje tak nadal, i pewnie sa szczesliwe.
I nie bylabym sklonna napadac na gospodarzy z tego wzgledu, poniewaz to nie znaczy zaraz, ze nie kochaja zwierzat.
Po prostu patrza na nie inaczej, niz kociarze z zamilowania, i moze byloby lepszym wyjsciem uswiadamianie potrzeb zwierzecia tam, gdzie jest. W tym przypadku rozmowy z opiekunami, i zacheta do wiekszej opieki, zamiast przygarniania kota wbrew woli opiekunow - na zasadzie, ze skoro nie zrobili tego i tego, to znaczy, ze im nie zalezy, i jak tylko wyjdziecie, to kopna kociaka na podworko, i dadza mu obierki.
Same widzialyscie, ze tam sie nie przelewa. Pieniadze rzecz prozaiczna, ale jakze decydujaca wlasnie w takich przypadkach. Moze naprawde nie mieli pieniedzy na leczenie...
Dlatego w dalszym ciagu uwazam, ze byloby krzywdzace przekreslenie ich jako opiekunow, bo nie maja tego i tamtego, a kot tego potrzebuje. Bo z jakiej racji? Kto nam dal taka wladze?
Radzilabym porozmawiac z tym panstwem, i tak jak proponowalas, wylozyc im, jakie beda koszty ew. dalszego leczenia Boruty, i ze Mysza jest gotowa to leczenie mu zapewnic, jesli oni zdecyduja, ze bedzie to zbyt wielkim obciazeniem dla ich ekonomii.
A moze akurat znajdziecie takie rozwiazanie, zeby Borucie bylo dobrze, i nikt nie czul sie przejechany walcem :)

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Śro paź 22, 2003 19:50

Inko, rozumiem. Ja sama myslę, że dyskusja poszła w złym kierunku. Rozmowy z kobieta tocze od wczoraj i wierz mi Ty, i inni, nie polegaja na straszeniu tylko na uczciwym przedstawieniu faktów. Powiedziałam o kosztach i o tym, że Boruta ma domek u Myszy, którs może mu zapewnić opieke. Jeśli ktos chce to sprawdzic - podam numer do właścicielki Boruty, za jej zgodą.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro paź 22, 2003 20:00

Nie no Katy, cos Ty, nie przyszloby mi do glowy Ci nie wierzyc.
Mam nadzieje, ze da sie kobiete przekonac. Trzymam za to kciuki z calych sil.
Moze jestem niemoralna... nie bede obciazac watku swoimi myslami. Trzymam i juz.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87933
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro paź 22, 2003 20:04

Zuzo - napisałam że podam ten numer bo pomimo tego że pisze od kilku stron jak to wygląda, co robie itd. nadal są wypowiedzi takie a nie inne. Wiec może ktos mi nie wierzy - ma prawo.
Mam juz powoli dosć tej dyskusji. Chciałam dobrze - chciałam sie podzielic tym co wiem z ludźmi, którym w jakis sposób ufam. Wyszło źle. Mogłam wcale nie pisac o tym na forum.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro paź 22, 2003 20:12

Katy, nie przejmuj tym się tak, naprawdę. Postępujesz dobrze - i to jest ważne.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro paź 22, 2003 20:13

Oh, Katy... sprawa jest trudna i budzi emocje. To, co zostalo napisane nie jest z pewnoscia wymierzone przeciwko Tobie ani przeciwko dziewczynom, ktore Ci pomogly. Nie wierze, zeby ktos mial cos przeciwko Wam i temu co zrobilyscie. Ale watpliwosci sa rzecza ludzka i dawanie im wyrazu tez...
Trzymaj sie kochana, bo potzreba Ci hartu ducha, ale jestes tak ciepla i delikatna osoba, ze mam nadzieje, ze Twoj takt i argumentacja przekona te kobiete.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87933
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro paź 22, 2003 20:16

wiec tak - ja napisze bo rozmawialam z ta Pania bardzo dlugo - przedstawilam uczciwie wszystki argumenty, ktore sprawiaja ze boimy sie oddac im Borute (wszystkie jakie przedstawialymsy w tym watku) - Pani uczciwie przyznala mi racje w wielu sprawach (finanse, zaanagazowanie, mozliwosci pomocy itd....) - nie bede przytaczac tu tej rozmowy bo nie ma sensu... w kazdym razie stanelo na tym, ze Pani zadzwoni w poniedzialek zeby powiedziec jaka decyzja... Mysle, po tym ze uslyszlam, ze Borutek zostaje u Myszy... w kazdym razie przysieglam sie na kolanach ze bedziemy przysylac zdjecia i informowac na biezaco... Starszy syn nas zaprosil z kotem... Zadna z nas nie jest niestety zmotoryzowana - ale mam nadzieje ze mozemy liczyc w tej kwestii na pomoc wszystkich tak zaanagazowanych w watek Boruty...
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro paź 22, 2003 20:19

Katy, problem polega na tym, że ona może to widzieć tak, jak przedstawilam to w swoim poście. Nie ja tak to widzę, ale ona może. Miałam nadzieję, że przedstawiając Ci ten punkt widzenia, dam Ci jakąś broń do ręki.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Sillka i 65 gości