Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lip 30, 2008 14:18

Malati pisze:
marcjannakape pisze:
pisiokot pisze:
Malati pisze:Pisiokot :oops: ja się tak wygłupiam...


Ty się wygłupiasz, a ja się przejmuję :cry:
nie będę już zaglądać do tego wysoce stresującego wątku :evil:


Fakt, Malati nas-wielbicieli Qua, okropnie stresuje :twisted:

Z tym, że ja zaczynam dochodzic do wniosku, że ktos tu jest specyficznym hipochondrykiem i szuka chorób nie u siebie a u innych :roll:
Może zasponsorujemy tej osobie kozetkę 8) ?



Marcjanno jak możesz tak brzydko pisać o Pisiokot, ona teraz nie będzie chciała nas odwiedzać w ogóle... może Pisiokot nie chce tej kozetki odwiedzać? Żeby tak od razu kogoś od hipochondryków :roll:



Alez ja wiem, że Pisiokot nie jest hipochondryczka, za to ktos inny tak 8)
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro lip 30, 2008 14:22

Pomysł z kozetka bardzo mi się podoba :D Byłaby wskazana zwłaszcza w godzinach 8.00-16.00 kiedy to podczas wykonywania obowiązków służbowych ogrania mnie nieprzeparta senność i chęć do melancholijnych rozmyślań, a także analizy życia swojego, najbliższych oraz kociastych moich i zaprzyjaźnionych.
rozmarzyłam się ... :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 30, 2008 22:14

Ha! Czyli jednak!

Marcjanno bo jak nie o Pisiokot to ja nie mam bladego pojęcia o kim mogłaś pisać, że to hipochondryk... no chyba, że o sobie? :lol:

Teraz trzeb nad tą kozetką popracować i jakoś ją zdobyć.

No i nikt nie zachwycił się naszą jedenastomiesięcznicą :? W ramach świętowania przeżyliśmy normalny dzień. No poza kilkoma em wydarzeniami ekstremalnymi albo przynajmniej takimi, które takie chciały imitować. Bo u nas proszę pań jest 100% Qua w Qua. Ma moja myśląc o tym, żeby kotek się nie nudził zawiesiła na żyrandolu kamizelkę, której pasek opadał ku ziemi dyndając jakieś pół metra nad nią. Co to była za zabawa, zakończyła się wraz z opadnięciem kamizelki na ziemię. Wraz z nią spadł wieszak, co kotu się całkiem nie spodobało. Dziwne jakieś...

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2008 6:56

Myślałam, że zabawa zakończyła się spadnięciem żyrandola :roll:
Bez żyrandola na ziemi, to wiesz, wrażenia nie robi 8)

Baloniki za wczoraj :balony:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw lip 31, 2008 7:56

MarciaMuuu pisze:Myślałam, że zabawa zakończyła się spadnięciem żyrandola :roll:
Bez żyrandola na ziemi, to wiesz, wrażenia nie robi 8)


z ust mi to wyjęłaś, hi, hi :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 31, 2008 8:02

pisiokot pisze:
MarciaMuuu pisze:Myślałam, że zabawa zakończyła się spadnięciem żyrandola :roll:
Bez żyrandola na ziemi, to wiesz, wrażenia nie robi 8)


z ust mi to wyjęłaś, hi, hi :D


Mi też :D
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw lip 31, 2008 8:58

:evil:

No wiecie co! Jak sobie to wyobraziłam to o mało co nie zemdlałam! Przecież Qua by mi na zawał padł jakby żyrandol spadł. Ja to nie bo mam silne serce (:D) ale on na pewno. No i Pampa też, leczymy jej serducho dzielnie :? O mamma mia.... wiecie ile taki spadający wieszak robi zamieszania i jak szybko Qua umie się przemieszczać? Mnie czasami to wielce zaskakuje.


I w nocy obraził się na mnie. Nie do końca wiem za co był koci foch, może za to nocne kino? :roll: Ale foch był taki z przytupem, chłopak spędził wieczór w szafie na moje nawoływania niereagując, rano jak się obudziłam spał na fotelu pod kocykiem. Dał się przeprosić... no powiedzmy, że dał. Ale rozłożone kartki i długopisy na łóżku poprawiły mu zdecydowanie humor. Tylko on ostatnio przestał rozmawiać ze mną. Nie wiem co się stało, ale ja go zaczepiam, on to ignoruje. Dzisiaj chyba półgodziny go zaczepiałam zanim mi odpowiedział i to też tak jakoś cicho i marnie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 01, 2008 7:58

Quazi się popsuł 8O to jak sobie uświadomię jest od dłuższego czasu widoczne ale teraz już tak całkiem. Chłopak nie gada do mnie, absolutna niemowa ;( Ja chcę mojego gadułę, teraz mam miziaka w wersji milczącej. Ile ja się muszę do niego nagadać, żeby odpowiedział :( i nie jest to już słodkie kocie gadanie, wymyślanie tylko jak już odpowie to co najwyżej usłyszę cichutkie "mrrr". Nie wiem co się dzieje i skąd taka zmiana, ale to nic jeszcze kota rozgadamy. Dopieścimy i rozgadamy, a dzisiaj się trochę spóźniłam do pracy. Niewiele ale tak troszeczkę, dlaczego? No nie zgadniecie... na pewno nie zgadniecie, że musiałam posłać łóżko na którym leżał Królewicz słodki, a jak zaczęłam je słać no to same wiecie jak u nas jest. Kilka(naście) dobrych minut szaleństwa. Mrrr uwielbiam to.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 02, 2008 21:20

Muszę Wam coś wyznać!

Zakochałam się dzisiaj na zabój! :1luvu: Gosiar ma u siebie taką 5tygodniową laleczkę, kicia jest fenomenalna. Pierwszy raz widziałam takie kocie maleństwo z tak bliska. Ma pękaty brzunio i ogromną głowę na chudych nóżkach, ale jak te nózie noszą ją do człowieka. Pierwsza jest. Cudna, że hej :1luvu:


Gruby za to gada z moją mą, ze mną dalej nie gada. No i chyba trochę jesteśmy nabzdyczeni na siebie. Ja to nie wiem ale kot to kot... rozumiem ale MÓJ kot trochę jednakowoż przesadza. Jak cały tydzień śpi w miarę ok to co zrobił wczoraj, jak po pracy przyszłam do domu marząc tylko o chwili drzemki? (poprzedniej nocy spałam 3 godziny a ja jestem wielce lubnym sen stworzeniem) Kocio poszedł spać razem ze mną :x że niby słodkie Kizi Mizi? Tylko dlaczego to Kizi Mizi przejęło w niecny sposób poduszkę? Dokładniej to próbowałam nie dać się zepchnąć z tej strategicznej pozycji, no i nie dałam :evil: to kociotko, mój Kiź Miź słodki wpakował mi się na głowę. Wiecie jak ekstra się spało? Ja miałam wygłuszacz wszystkiego, a on... no przynajmniej chyba taki zadowolony nie był. Oczywiście jak już wstałam kocio ułożył się wygodnie, jedynie głową zaczepiając o podusię :oops:

Dzisiaj za to w chwili odpoczynku z Wysokimi Obcasami kocio przyszedł do mnie. Wysokie Obcasy po rozłożeniu idealnie wpisują się pod kota. W próbuje uwolnienia ich od tego słodkiego ciężaru super jest rozkręcić polowanie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 03, 2008 9:25

Malati pisze:Kocio poszedł spać razem ze mną :x że niby słodkie Kizi Mizi? Tylko dlaczego to Kizi Mizi przejęło w niecny sposób poduszkę? Dokładniej to próbowałam nie dać się zepchnąć z tej strategicznej pozycji, no i nie dałam :evil: to kociotko, mój Kiź Miź słodki wpakował mi się na głowę. Wiecie jak ekstra się spało? Ja miałam wygłuszacz wszystkiego, a on... no przynajmniej chyba taki zadowolony nie był. Oczywiście jak już wstałam kocio ułożył się wygodnie, jedynie głową zaczepiając o podusię :oops:


Wiemy :mrgreen:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie sie 03, 2008 11:30

:roll: no ja też już wiem ;/

Ja tak na szybko i wybiegam. Dręczona wyrzutami sumienia, że Quaziątko spędzi dzisiejszy dzień sam, jak i ostatnie dni. No bo dużo mnie nie było. Dodatkowo, że je takie okropne rzeczy, tylko to suche, suche, suche. No ile można jeść jakieś RC, Hillsy i inne, postanowiłam wzbogacić mu dietę. Mięso jest fee, więc dzisiaj pobiegłam do sklepu i przy okazji zakupu suchego kupiłam mleczko i mokre. Mleczko po dwóch łykach zostało zakopane, a ja obdarzone spojrzeniem na zasadzie "czy wszystko z Tobą ok". Później jak na skrzydłach podbiegłam do kota oferując mu mokre. Tego spojrzenia nie będę przytaczać ale cieszę się, że Qua nie ma swojego telefonu bo pewnie wezwałby lekarzy z pewnego oddziału. No i w ten oto sposób pozostaliśmy o suchym i wodzie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 04, 2008 22:50

W zasadzie to dużo się dzieje ale co siadam, żeby coś napisać to jakoś mi nie wychodzi. Teraz chciałam tylko donieść, że Qua jest dziwny. Właśnie przyjął pozycję jakiej jeszcze nie widziałam nigdy u żadnego zwierzęcia, czy to na filmie, czy na zdjęciu, czy u zwierzaka dzikiego, czy u domowego. Pewnie się mylę ale obserwując go mam wątpliwości czy z tą małą głową wszystko ok. Kotek śpi sobie dzielnie wtulony w kocyk leżący na łóżku. Rozciągnięty jest na długość.... tylko nie mogę pojąć dlaczego już 15 minutę leży z mordeczką wciśniętą tak na wprost w koc 8O tam naprawdę nie ma jak oddychać. Wiecie taki wyprostowany kociak z mordką pionowo w dół :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 04, 2008 22:53

Malati pisze:W zasadzie to dużo się dzieje ale co siadam, żeby coś napisać to jakoś mi nie wychodzi. Teraz chciałam tylko donieść, że Qua jest dziwny. Właśnie przyjął pozycję jakiej jeszcze nie widziałam nigdy u żadnego zwierzęcia, czy to na filmie, czy na zdjęciu, czy u zwierzaka dzikiego, czy u domowego. Pewnie się mylę ale obserwując go mam wątpliwości czy z tą małą głową wszystko ok. Kotek śpi sobie dzielnie wtulony w kocyk leżący na łóżku. Rozciągnięty jest na długość.... tylko nie mogę pojąć dlaczego już 15 minutę leży z mordeczką wciśniętą tak na wprost w koc 8O tam naprawdę nie ma jak oddychać. Wiecie taki wyprostowany kociak z mordką pionowo w dół :roll:


bo lubi?
abotak?
bo ten typ tak ma?
niezbadane sa sciezki po ktorych i tak dalej ...
:-)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 04, 2008 23:08

Ja to przyjęłam teorie, że postanowił wybić wszystkie swoje komórki mózgowe. Oczywiście nie wytrzymałam i podeszłam do kotelka sprawdzając, czy na pewno wszystko ok. :oops: Pewnie, że wszystko było ok... Qua dał się przetoczyć na plecy i leżał z wywalonym brzuchem do góry, oczywiście jęzor gustownie wywalony, a łapy nawet przednie rozwalone na boki. Wyglądał jak taka rozmamłana pluszowa zabawka....

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 05, 2008 9:05

Malati pisze:Ja to przyjęłam teorie, że postanowił wybić wszystkie swoje komórki mózgowe. Oczywiście nie wytrzymałam i podeszłam do kotelka sprawdzając, czy na pewno wszystko ok. :oops: Pewnie, że wszystko było ok... Qua dał się przetoczyć na plecy i leżał z wywalonym brzuchem do góry, oczywiście jęzor gustownie wywalony, a łapy nawet przednie rozwalone na boki. Wyglądał jak taka rozmamłana pluszowa zabawka....


no i nie da pospać kotu tak jak chce :evil:
jakbym widziała mojego TŻ - jak jakiś kociasty się ułoży do spania w wg niego niewygodnej dla zainteresowanego pozycji to Jaruś przekłada, układa, mości takiego biedaka po swojemu gadając :"ale Kajtek tak ci jest niewygodnie, ja cie ułożę inaczej, o tak, teraz jest super, nie ?". Kot przewracany z lewego dajmy na to boku na prawy, albo z pozycji brzusznej na plecki dłuższą chwile znosi to cierpliwie, potem robi minę pt. "co za męczykot jeden" i w końcu zmyka.
TŻ niepocieszony :"ale o co chodzi, przecież ja chciałem dobrze, jemu tak przecież niewygodnie było, buuuu..."
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 29 gości