To prawda, że duzo ludzi z bezmyslności i głupoty oddaje swoje koty do schroniska nie zdając sobie może sprawy ze swojego okrucieństwa i tego, że często skazuja swojego kota na powolną, a może i nie powolną czasem) śmierć.
Kot znosi pobyt nawet w najlepszym schronisku bardzo źle, prosze wybaczyc mi to niesmaczne po ownanie, ale moze jeszcze gorzej niż dziecko pobyt w sierocińcu.
Ale bardzo duzo jest tez ludzi , którzy chetnie adoptowali by zdrowego, ladnego , zadbanego i milego kota.
Takiego kota można zrobić z każdego nawet zasiedzialego schroniskowca
(choć jest to kosztowne i czasochłonne i wymaga zabrania kota do DT), czego dowodzą przykłady na wątku wrocławskie schroniskowce.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=78145&start=0
Może daloby sie jakos wprowadzić w życie to, aby wroclawianie wynajdowali sobie koty w schronisku, a specjalna ekipa przygotowywala je do adopcji?
Tylko wroclawianie muszą byc jakoś uświadomieni i przekonani, ze to może byc lepsze niz wzięcie(lub kupienie na Dworcu świebodzkim) kociaka , a potem wywalenie go, jak zacznie znaczyć lub zajdzie w ciążę?
Oni nie wchodzą przeważnie na forum Miau do tego wątku.