Koszmar...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 14, 2003 12:35

Za koteczkę trzymam z całej siły i mam tak jak poprzednicy ogromną nadzieję, że będzie dobrze :)
A sprawę trzeba ciągnąć. Niech tym ludziom nie minie. Nawet, jeżeli nic się nie wskóra, to jak każdy poszkodowany przez niekompetentnych wetów będzie namolnie domagał się sprawiedliwości, to może coś w końcu ruszy. Z ludzkimi lwkarzami też trudno, a jednak zdarza się, że ludzie sprawę przynajmniej częściowo wygrywają. Jak myślę o takich rzeźnikach, to nóż się w kieszeni otwiera :evil: :evil: :evil: . Jakby to na mojego zwierzaka trafiło - chyba zatłukłabym, a potem najwyżej poszła siedzieć. Przynajmniej wyrzutów sumienia bym nie miała. Chociaż to się tak myśli, ale jak przyszłoby co do czego... w każdym razie nie chcę czegoś takiego przeżywać.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 14, 2003 12:41

Jak tam czytam to mam mordercze instynkty :evil: A może by tak to gdzieś opisać? Skoro Izba wet. nic mu nie zrobi, czy Ci państwo pójdą do sądu też nie wiadomo (a powinni uzyskać chociaż zwrot kosztów i może nawet rekompensatę za zaniedbania), to może chociaż narobić mu koło.... Tylko to musiałby napisac jakiś dziennikarz.

Mogę służyć radą w wybijaniu szyb w domu i malowaniu samochodu farbą okrętową wrednemu, niekompetentnemu, bezdusznemu weterynarzowi!
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto paź 14, 2003 13:12

Jeśli chodzi o ewentualny sąd, to ci państwo mogą co najwyżej żądać zwrotu kosztów operacji, jako źle wykonanej usługi i ewentualnie kosztów operacji u Przemka, jako kosztów naprawy szkody. Na jakiekolwiek dodatkowe odszkodowanie raczej nie można liczyć, bo "to przecież tylko zwierzę".
Deli

Deli

 
Posty: 14572
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Wto paź 14, 2003 13:19

Deli pisze:Jeśli chodzi o ewentualny sąd, to ci państwo mogą co najwyżej żądać zwrotu kosztów operacji, jako źle wykonanej usługi i ewentualnie kosztów operacji u Przemka, jako kosztów naprawy szkody. Na jakiekolwiek dodatkowe odszkodowanie raczej nie można liczyć, bo "to przecież tylko zwierzę".

No to niech uzyskają chociaż tyle, bo to przecież niemałe pieniądze. A jeśli sąd by im to przyznała to tym samym uznała by zaniedbabia "guru" i wtedy można by o tym napisać bez groźby zniesławienia
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto paź 14, 2003 20:52

Mysza pisze:
Deli pisze:Jeśli chodzi o ewentualny sąd, to ci państwo mogą co najwyżej żądać zwrotu kosztów operacji, jako źle wykonanej usługi i ewentualnie kosztów operacji u Przemka, jako kosztów naprawy szkody. Na jakiekolwiek dodatkowe odszkodowanie raczej nie można liczyć, bo "to przecież tylko zwierzę".

No to niech uzyskają chociaż tyle, bo to przecież niemałe pieniądze. A jeśli sąd by im to przyznała to tym samym uznała by zaniedbabia "guru" i wtedy można by o tym napisać bez groźby zniesławienia


Wlasnie... Tak trudno o precedens... :(
"Zwykly" kot... i "mistrz-autorytet".
Ze strony wlascicieli to beda i koszty, i narazenie sie koteriom srodowiskowym, i pewnie cos jeszcze.

Moze Katy zna jakies podobne przypadki?
Poszperalam w literaturze prawniczej - i nie spotkalam podobnych...
Tj. podobne przypadki musialy byc, bo nie wierze, ze nie, natomiast
skonczyly sie rozpacza wlascicieli zwierzow. I TYLKO tym...
Zwierza ;) nie sa rzecza. Bez wzgledu nato, czy sa to niezwykle cenne (hm...) rasowce, czy tez dachoweczki kochane...

Popytam u nas na weterynarii i zaczepie "w tym temacie" naszego
domowego weta.
Generalnie - bulwersing :(

Pzdr srd
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon paź 20, 2003 23:28

Niestety - kotka nie zyje.
Umarla dzisiaj rano.
Po drugiej operacji slicznie sie wszystko goilo, po prostu blyskawicznie, biorac pod uwage rozmiar uszkodzen i wielkosc ran - otwartych, bo tylko tak mialy szanse sie zagoic.
Przed kotka byla jeszcze dluga rehabilitacja i nauka chodzenia - ze wzgledu na silne zaniki miesni oraz przykurcze sciegien. Ale wazne ze rany sie goily a kotka miala dobre samopoczucie.
W czwartek poznym wieczorem wyladowalismy w klinice, rano wyniki badan krwi tylko potwierdzily obawy.
Kotka miala ostra niewydolnosc nerek - po prostu zupelnie przestaly pracowac i produkowac mocz.
Poprzednia rozlegla infekcja najprawdopodobniej je wykonczyla i nie wytrzymaly obciazenia rekonwalescencji - nie bylo wyboru, kotka musiala brac silne leki, bez nich nie miala szans.
Probowalismy ja jeszcze ratowac - ale praktycznie nie bylo szans.
Dzisiaj rano kotka po tym wszystkim co przeszla - umarla...

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon paź 20, 2003 23:31

:cry: :cry: :cry:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon paź 20, 2003 23:35

No szok :cry: :cry: :cry:
Jednak...
Serdecznie współczuję właściecielom i wszystkim osobom
zaangażowanym...

Biedne kocieństwo...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 21, 2003 1:19

Szlag by trafil :cry: :cry:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto paź 21, 2003 1:25

Glowne podziekowania naleza sie Przemkowi z Azorka i jego lekarzom - zdzialali cud doprowadzajac lapy w tak tragicznym stanie - do sytuacji gdy te w oczach zaczely sie goic. Bez ich pomocy - kotka bylaby zupelnie bez szans.
Gdyby nie te nerki... Wrocilaby do zdrowia. I ocalilaby obie lapy.
No niestety, gdyby nie te nerki...
Sporo osob zaangazowalo sie w uratownie zycia tej kotki i kazda z nich robila wszystko co w jej mocy. Ale czasem przeznaczenie ma swoje plany...
Najgorsze jest to ze wszystko zaczelo sie od dwoch, niezbyt skomplikowanych zlaman lap...
Znany chirurg, wlasciciele gotowi na koszta, pelni oddania, kotka mloda, silna... Wydawaloby sie ze nie ma lepszego rozwiazania i ze wszystko dobrze sie skonczy.
A skonczylo sie tak... :(

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 21, 2003 5:35

Brak słów. Tak jak piszesz Blue wydawałoby się że właściciele zrobili to co najlepsze, że kotek był w najlepszych rękach...a tera ta bezsilność, to boli.
Ja tylko chcę powiedzieć, że nie wierzę w przeznaczenie ani w to że "Bóg tak chciał" bo on sie sadysta-to poprostu czas i nieprzewidziane zdarznia-zbieg okoliczności, sytuacji, ludzie jakich stwarza ten system w jakim żyjemy, nie chodzi mi tu o politykę tylko warunki ogólne o to jak funkcjonuje ten świat, rzeczywistość...to bardzo smutne. Wielkie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w sprawę kotka i wielkie wyrazy współczucia...

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Wto paź 21, 2003 6:00

Biedna kicia, tak mi jej szkoda.
Deli

Deli

 
Posty: 14572
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Wto paź 21, 2003 8:40

:cry: :cry: :cry:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto paź 21, 2003 8:42

:cry: :cry: :cry:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto paź 21, 2003 8:44

Cholera :cry: :cry: :cry:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 64 gości