LimLim pisze:To pewnie dzięki "natychmiastowemu" leczeniu świetnie przygotowanej pierwszej wetki. Czy ktoś jej podziękował
![]()
Biedne maleństwo
To co ona i jej, jak okazuje sie, 'asystentka' wyprawialy to prosi o pomste do nieba- bedzie zlozona na nia skarga, przez ta Pania, do izby lekarsko-weteynaryjnej. Jak ja ten maluch ciezko chory 'podrapal'- ledwo zdarty naskorek to kazala zastrzyk z antybiotyku zrobic 'asystentce'. Asystentka jak zaczela robic- to bala sie tez oczywiscie, tak 'wbila' igle pod skore, ze cala zawartosc strzykawki byla na futerku kota. Oczywiscie tej Pani nie daly zrobic zastrzyku a ona umie bo przeciez sama czesto musi leczyc koty. Nastepnego dnia....


