Marcia a jak nie przejdzie?
"To" wchodzi na jakieś inne etapy... no i wiesz może się pogłębia. A na przykład jak siedzę przy kompie to najczęściej jest spokój tzn. są takie przerwy i co kilka minut Qua się odzywa przypominając o sobie. Najfajniej jest jak łóżko jest "postawione", bo wtedy żeby zagadać wychyla się zza niego

może jakiegoś homeopatę powinniśmy odwiedzić? Albo mikrobiologa, może odkryłby mikromózg kota?
Magicmada mam nadzieję, że to miłe sny, a nie jakieś straszne koszmary, że np. Pan Beza łazi za Tobą i na Ciebie krzyczy, że masz go głaskać, czy coś w tym stylu

Muszę chłopakowi powiedzieć, że jest bohaterem snów to się ucieszy i stanie się całkiem próżnym kotkiem!
A tak w ogóle to właśnie na tym zdjęciu ja mam wrażenie, że on tak dziwnie wyszedł tzn. taki długi się wydaje a to jest naprawdę okrąglutki kotek chociaż może... no ja jakoś tak inaczej na to wszystko patrzę... ostatnio czytałam sobie o oglądaniu i postrzeganiu to jest ciekawe zjawisko!
Madziabrau witamy! I nie płacz nad Bezą na razie ta choroba jest chyba w zaawansowanym już stadium, trochę go wypacza ale on na swój sposób jest jeszcze szczęśliwy
A teraz tak poważniej chciałam napisać, skoro już jestem w domku. No i napisać chciałam...nie wiem co chciałam. Za to wiem, że to dziwnie brzmi z tym kocim przytulaniem się ale to mnie bardzo szokuje. Nawet znajomi się dziwią.. tak cichutko pokażę rozmowę z jednym kumplem. On mnie bardzo wspierał jak brałam Qua, był tą osobą z którą zawsze mogłam pogadać co i jak się dzieje. Dawno nie rozmawialiśmy no i opowiadałam jak Qua się zachowuje. Nawet nie jakoś bardzo raczej pokazałam zdjęcie z minką Qua (jedno z tych 3 jakie wkleiłam na wątek)
Z(czyli ja):troche mnie to przeraza bo on jest tak ode mnie lekko jakby nie wiem jak to nazwac, chyba uzalezniony
M (jak Michał); Przywiązany
M: No i tak okazuje swoje uczucia wobec Ciebie.
M: Ha! Pierwszy raz słyszę, żeby kot był tak oddany swojemu panu, w tym wypadku pani
I jestem podrapana na ręku, mam gustownego iksa, takie prawie jak nóżki kota. Iks powstał w czasie zabawy, co najlepsze jak go zezłoszczę, bo potrafię to całkiem nieźle, zazwyczaj nic nie powstaje, a ostatnio ma niecięte pazury (nie chce mi się

). Dzisiaj Pan Beza wbił mi się w rękę jak go przewróciłam na plecy i zaczęłam mu brzunia tarmosić. Ja to bardzo często robię ale teraz chłopak był w szale zabawowym. W ramach reakcji wbił mi się w rękę, ugryzł mnie... najdziwniejsze jest to, że poczułam to dość mocno, ale zrobił to tak, że nie przebił skóry. Cudotwórca

skórę przebija tylko w czasie zabawy jak nie wceluje w np. za krótki sznurek. Dzisiaj dalej śpię pod grubą kołdrą, bo nie mam serca pozbawiać chłopca jej, no i pierwszy raz byłam przez Pana Bezę dzisiaj ugnieciona

Położyłam się na brzuchu czytając książkę, przyszedł królewicz, szukał miejsca, żeby się położyć tak, żebym go drapała. Kiedy nie znalazł, zawsze kładł mi się na plecach, ale takie rozwiązania ostatnio nie są jazzy, bo zazwyczaj wtedy nie drapię go. No to usiadł mi na pośladkach i zaczął je no ugniatać

ech no dobra w sumie to nic ciekawego ale co ja mogę napisać... a wiem! Bawiliśmy się dzisiaj w polowanie na kabelek. To bardzo fajna zabawa, rozwijająca obie strony, no pełen czad tak ogólnie. Bawiliśmy się i tak mi czegoś brakowało tylko nie mogłam załapać czego. No to bawimy się, mi czegoś brakuje... wreszcie odkryłam czego. Po odkryciu całą zgraję podkołdrowych potworów kot wygonił spod kołdry
i jeszcze zdjęcia. Mała Di chyba poszła dzisiaj w ślady Qua jeśli chodzi o mimikę:
A teraz zdjęcie ukazujące Qua jako mężczyznę. Przy dokładniejszych oględzinach widać, że ten sznurek to pasek od kostiumu kąpielowego
