Po południu biedak na moich oczach skoczył li tylko z tapczanu i... koszmarnie kuleje na tylną, tym razem, łapkę



Co to może być? Czy to może być jakaś choroba stawów? Kości? Coś innego?
Bo to pierwsze rozumiem - nie wiem jak mocno mu tą łapkę przytrzasnęłam


Kubuś i Laura też idą jutro do weta - od początku były niemrawe, ale widzę, że nadal nie lubią się ruszać, dużo czasu spędzają leżąc, nie lubią być mocno dotykane - jaby je coś bolało... Były wcześniej u weta, dostały wapno, antybiotyk itd. Ale to nie mija.

Poradźcie coś dobrzy ludzie.