Tytuł pewnie strasznie brzmi...
2 dni temu Kajtek wyszedł sobie na balkonik (na parterze), zeskoczył i buszował w kwiatkach sąsiadki. Dostał solidna nagane.
Dzis wyszłam na chwilke, a ten, juz odwazniejszy poprzednim wyczynem (w koncu już wie, co, gdzie, i jak)- znowu hop w ogródek

I znow dostał bure. Ale specjalnie sie tym nie przejął, spodobało mu sie w krzakach i teraz siedzi pod drzwiami balkonowymi, wyje wniebogłosy i próbuje wywazyć pazurami

Czasem zmienia miejsce i ustawia sie pod drzwimi wejściowymi (tymi, którymi wracał) i to samo

Kapcie poszły w ruch

, ale tylko na chwile odstraszyły delikwenta

Co robić, ja już nie wytrzymam...
