
O, Moś.

Znaczy chcesz przepożyczyć Frendzla?
Coby mu JJ jako wzorzec mena z Sevres zademonstrować?


Frendzel nie jest jednak do przepożyczenia, poinformowany o tym stanowczo odmówił. Nasze pozytywne relacje kwitną, nawet na pewną odległość. Worek z zabawkami niebiezpiecznie rosnie. Pani E., która dziś nawiedziła niby-biednego kocura, ponaglana moimi telefonami od bladego świtu stwierdziła: absolutne lekceważenie własnej osoby, lenistwo w powietrzu i nażarcie pełne. Słowem - spokój i cisza. Frendzel mnie raczej nie przydusi, bo choć w kosza raczej nie pogrywam, to jednak te parę kilo od Frędzla mam i pomiatać mną byłoby mu trudno. Heh, swoją drogą to nawet zabawne jak tu buzzzzuje od emocji
