Zwierzyniec ma się dobrze. Sporo czasu spędzają w ogrodzie, oczywiście jak ja tam jestem. Walki trwają z Cyrylem ale nie tak żeby krew sie lała.
W ogrodzie polują na motylki.
Wiewiórek nadal ma gluty ale dobrze wygląda, muszę tylko codziennie czyścić nosek. Z oczkiem jest trochę lepiej.
Wiewiórek
Dzisiaj nie będzie o kotach nie będzie o Wiewiórku tylko o Igorze.
Dzisiaj miałam horror. Już od roku miałam kastrować Igora z powodu prostaty, cale szczęście że nie byłam u nas w Rybniku bo juz by go nie było.
Pojechałam dzisiaj do Wodzisławia do poleconej przez siostrę lecznicy na kastrację Igora. Wcześniej miał robione badania krwi i wyszły bardzo dobre wyniki. Nawet była z tymi wynikami przygoda bo ja tez byłam na badaniach i mojemu lekarzowi dałam przez pomyłkę wyniki Igora lekarz był trochę zdziwiony.
Igora dostał zastrzyk i jak juz się położył ja z siost poszłam do miasta wet miał do nas telefonowac jak będzie już po kastracji za jakieś 2,5 godziny. Telefon dostałyśmy po ok 1,5 godzinie żeby zaraz wracać bo kastraci nie było gdyż Igor miał bezdech i reanimowali go przez pól godziny był podłączony do maszyny. Na szczęście sytuacje opanowali, ale kastracji nie było. Jak przyjechałysmy to był juz wybudzony ale w stresie bo jeszcze miał niewładny zad. Dostal kroplówkę i siedziałyśmy tam z nim w sumie trwało to 4,5 godziny.
Mial jednak zrobione prześwietlenie i okazało się że ma niewielkie zwapnienie w jednej nerce i lekka dysplazję w obu biodrach. To zwapnienie mam obserwowac to znaczy co jakiś czas robić prześwietlenie i obserwować jak sie Igor zachowuje. Dysplazja raczej nie powinna sie powiększyć bo ma juz 6 lat i jest niewielka.
Po powrocie do domu zjadł troche i teraz śpi, ma tylko goły brzuch
Kastrowany miał być z powodu prostaty, i teraz nie wiem co zrobic, bo boje sie nowotworu a narkoza niebezpieczna.
Nie doczytałam o tej prostacie bidulek i Ty biedna.
Śliczne zdjęcia, na zdjęciach Wiewiórek wygląda większy niż w rzeczywistości. No i faktycznie brakuje jednego przystojniaka
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'
Przystojniak będzie tylko zdjęcia naszykuję . Mam pare zdjęć, nawet kilka jest w miarę możliwych. Brak mi już miejsca na kompie, a ostatnio miałam kilka kocich i końskich sesji. No i fotosik tez mi cos nie działa. Ale zdjęcia bandziora Cyryla będą.
Matyldę goni i specjalnie na nia poluje, ona biedna jest zestresowana. Odi nie daje sie więc sa równe szanse , a Wiewiórek też sobie nie pozwala w kaszę dmuchać. Pozostaje więc biedna Matylda. Dziwię się bardzo bo spokojnie dałaby mu radę.
Odi dzisiaj przeszedł do ogrodu sąsiadów i musiałam woda go zapędzać do mojego ogrodu, ale bardzo szybko przeszedł pod siatką ( jest najmniejszy i sie mieści)
Powiedziałam mu że jak jeszcze raz opuści mój ogródek to mu tyłek spiorę, ciekawa jestem czy zrozumial?
Dawno nie pisałam w swoim wątku. Igor będzie kastrowany w lutym. Koty trochę chorowały Cyryl i Matylda mieli zapalenie pęcherza. Matylda 2 razy. Wiewiórek nadal okresowo walczy z glutami i herpesem. Najzdrowszy jest Odi. Matylda od ponad miesiąca nie wychodzi z domu. Czasem się o to upomina ale da się wytrzymać. W listopadzie jak jeszcze wychodziła to się przeziębiła i miała zapalenie pęcherza i krtani. U synowej rudy Oskar i Puszek mają sie dobrze, nawet walki ustały i potrafią spać obok siebie i razem se bawić, ale to stało się dopiero jak przeprowadzili się do nowego domu, na nowym miejscu obydwa miały taka sama szansę, musiały zapoznać sie z nowym miejscem. Nastepnym razem będą zdjęcia rudego które zrobiłam w niedzielę przed Wigilia.